Ostatni rok dla Dody był niezwykle intensywny. Gwiazda pracowała nad wydaniem, a potem promocją płyty "Aquaria". Czwarty album gwiazdy ukazał się w październiku tamtego roku. W niecały miesiąc uzyskał status platyny. Można powiedzieć, że w tym czasie wokalistka była dosłownie wszędzie - mocno udzielała się w telewizji (m.in w "Pytaniu na śniadanie" i "Love Island"), dała masę wywiadów.
Po wakacjach na Sri Lance z ukochanym Dariuszem Pachutem, wypoczęta piosenkarka ponownie rzuciła się w wir pracy i wywiadów. W najnowszej rozmowie z Pomponikiem została zapytana o swój konflikt ze stacją TVN, który swój początek miał parę lat temu po programie "Na językach", w którym Agnieszka Woźniak-Starak (wówczas Szulim) uderzyła w rodzinę Dody.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Ostatnio nawet byłyśmy z moją mamą zaproszeni na jakiś tam program charytatywny do "Milionerów". Odmówiłam, właśnie ze względu na to, że jest to dla mnie, no i mojej mamy, delikatny dyskomfort ze względu na to, że po tym programie "Na językach", moja mama bardzo cierpiała. Odbiło się to psychosomatycznymi chorobami, łącznie z nowotworem i był to tragiczny dla nas czas ─ operacja naświetlania, radioterapię. No ten długotrwały stres. To był dla nas coś okropnego - powiedziała serwisowi.
Jak dodała, nie chciała stawiać swoich rodziców w takiej sytuacji i iść uśmiechnięta do programu rozrywkowego po tym, jak prawie umarła jej matka. Doda zabrała głos także ws. Małgorzaty Rozenek, która miałaby potencjalnie przeprowadzić z nią wywiad.
- Ale czy ona ma jakieś, jakiekolwiek merytoryczne doświadczenie muzyczne? Czy ona by wiedziała, poza plotkami i głupotami, o czym ze mną rozmawiać? Bo jestem zaproszona do "Pytania...", przepraszam, do "Dzień dobry TVN" w związku z moją płytą i z moim teledyskiem - rzuciła.
Gwiazda stwierdziła jednak, że cieszy się na stopniowe odbudowywanie kontaktów z TVN na płaszczyźnie muzycznej i zawodowej. - Pozwolą mi się rozwijać jako artystce i moim fanom, po prostu odbiorcom i też fanom TVN, mnie oglądać - zakończyła.