"Człowiek ze złotym pistoletem" rozsławił nazwisko Britt Ekland, która szybko otrzymała kolejne filmowe role od reżyserów i stała się jedną z najbardziej rozchwytywanych gwiazd Hollywood ówczesnych lat. Fani wzdychali do niej, zazdroszcząc Bondowi (grał go aktor Roger Moore), który miał sposobność być bardzo blisko i podziwiać jej piękno.
Po 50 roku życia Britt zdecydowała się pojechać do Paryża na "mały zabieg" ust. Spodziewała się, że chirurg, który postanowił się nią zaopiekować, jedynie lekko poprawi jej usta. Zrobił jednak coś zupełnie innego. Nie wiedziała, że ta decyzja odbije się diametralnie na jej życiu.
Po wszystkim Britt czuła się, jakby zrujnowano jej twarz. Była załamana i zrozpaczona, a w dodatku wkrótce dowiedziała się, że efektów zabiegu nie da się w pełni cofnąć. Jej usta zostały nadto powiększone.
Czytaj także: Prawa ręka Kim Dzong Una. Dyktator namaścił zastępcę
Wstrzyknęli jej kolagen wołowy
Mężczyzna wstrzyknął coś wielokrotnie wokół ust Britt, która po zabiegu nigdy więcej nie przypominała już siebie.
Zrobiłam to wszystko po pięćdziesiątce, ale nigdy więcej tego [zabiegów chirurgii plastycznej - przyp. red.] nie rozważałam. Nie chcę wyglądać inaczej niż wyglądam naprawdę - powiedziała Britt Ekland (Texas News Today).
To był największy błąd w moim życiu. Zepsułam sobie twarz - kontynuowała aktorka.
Jak twierdzą eksperci, był to Articol, czyli kolagen wołowy. Dziś już rzadko stosowany w chirurgii plastycznej, uznawany za niezwykle szkodliwy.
Jest to zabieg pierwszej generacji, a jego stosowanie jest obecnie uważane za niebezpieczne. Jest rzadko używany w Wielkiej Brytanii i nigdy nie został zatwierdzony do użytku w Stanach Zjednoczonych. Większość dzisiejszych lekarzy nie chce go używać - komentowała w rozmowie z Daily Mail międzynarodowa konsultantka ds. chirurgii plastycznej Wendy Lewis.
Jak dziś wygląda "dziewczyna Bonda"? Aktorka ma 78 lat i, jak twierdzi, naprawdę kocha swoje życie i jest szczęśliwa, a starość wcale jej nie dołuje.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.