Episkopat głęboko zaniepokojony pomysłami ministerstwa edukacji. Jak pisze: krzywdzące i dyskryminujące jest umieszczanie religii na pierwszej albo ostatniej lekcji, a także wyłączenie lekcji religii ze średniej ocen. Na te słowa chętnie odpowiada nie tylko ministerstwo, ale i dyrektorzy szkół. Może episkopat nie zauważył, że w niektórych szkołach na religię chodzi tylko 20 proc. uczniów - powiedziała Anita Werner w czwartkowym wydaniu "Faktów" , zapowiadając reportaż Adrianny Otręby.
Widzowie mogli usłyszeć o tym, że "jeszcze sześć lat temu 88 proc. uczniów w Polsce uczestniczyło w lekcjach religii. W ubiegłym roku szkolnym było to nieco ponad 80 proc.". Aby pokazać ten spadek, dziennikarka wykorzystała wykres, który szybko wzbudził kontrowersje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Swojego oburzenia nie kryła Alicja Defratyka, ekonomistka znana z projektów ciekaweliczby.pl oraz maratonwyborczy.pl, zamieściła na portalu X (dawniej Twitter) zdjęcie słupków. Zwróciła uwagę, że "na tym wykresie 88 proc. jest ponad dwa razy większe niż 80,3 proc.".
"Manipulacja skalą wykresu w ‘Fakty’ TVN w iście TVPiS-owskim stylu" - skomentowała sytuację Defratyka.
Opinie reszty internautów były w podobnym tonie. "Przedstawiony w normalnej skali spadek nie byłby tak spektakularny. Faktycznie słabo to wyszło", "Sam ten wykres nie posiada skali, jedynie zawieszone w próżni wartości. Merytoryki w nim zero, cieszy mnie, że to pani punktuje", "Manipulacja skuteczna, bo większość nawet jej nie zauważa" - napisali.
"19:30" zamiast "Wiadomości" - TVP nie przestała manipulować?
Przypomnijmy, że manipulacje w znanych programach informacyjnych to nic nowego. Nawet odmieniona TVP w serwisie "19:30" pokazała ostatnio sondaż przeprowadzony przed wyborami samorządowymi, który pokazywał miażdżącą przewagę KO nad PiS (40 proc. do 20 proc.). Sęk w tym, że w rzeczywistości chodziło nie o poparcie dla partii politycznych, a przewidywania ankietowanych, kto wygra najbliższe wybory.
Dzień później znowu wykorzystano ten sam wykres, ale już z prawidłowym tytułem i komentarzem. Nie pojawiło się słowo wyjaśnienia, dlaczego za pierwszym razem pokazano nieprawdę.