Stanisław Woliński zadebiutował na scenie w 1910 roku. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, Woliński występował w warszawskich teatrach, a na kilka lat przed wybuchem II wojny światowej stał się też popularnym aktorem filmowym.
Pierwszą dużą rolę zagrał w 1936 roku w ekranizacji powieści Stefana Żeromskiego "Wierna rzeka". Rok później wystąpił w pierwszej filmowej adaptacji "Znachora" Tadeusza Dołęgi-Mostowicza oraz w kinowym hicie "Piętro wyżej", którego gwiazdą był oczywiście Eugeniusz Bodo.
Przez lata jego kariera obfitowała w role w kolejnych znakomitych filmowych realizacjach. Zagrał m.in. w "Przygodzie na Mariensztacie" czy "Kapeluszu Pana Anatola". Po raz ostatni wystąpił przed kamerą w 1959 roku w komediodramacie "Cafe Pod Minogą" (wraz ze znakomitym Adolfem Dymszą).
Stanisław Woliński zmarł w 1968 roku. Został pochowany na warszawskich Powązkach. 6 kwietnia mijała 55. rocznica jego śmierci, a media obiegły zdjęcia nagrobka artysty. Smutne zdjęcia, bo jak się okazało, grób aktora jest zdewastowany. Płyta nagrobna jest połamana, tablica upamiętniająca zmarłego pęknięta, a wieńczący grób krzyż uszkodzony.
Głos w sprawie zabrała administracja warszawskiej nekropolii. Wyjaśniła, dlaczego nagrobek nadal jest w opłakanym stanie. Jak się okazuje, renowacja nie jest taką prostą sprawą.
- Cokolwiek się robi, trzeba uzyskać pozwolenie na remont. Konserwatorzy natomiast żądają udokumentowania praw do grobu – przekazano Pomponikowi.
Wystąpienie o takie pozwolenie leży jednak w gestii rodziny zmarłego, fundacji lub organizacji pozarządowej działającej na rzecz artystów, np. Związku Artystów Scen Polskich. Pozostaje mieć nadzieję, że nagrobek w końcu doczeka się rewitalizacji.