Spór toczy się już od ponad dwóch lat. Wtedy to Piotr Krysiak, dziennikarz i autor "Dziewczyn z Dubaju" stwierdził, że "gwiazdor TVP Info" miał dopuścić się gwałtu na wyborach Miss Generation 2020".
Choć nie padło nazwisko Jakimowicza, ten poczuł się wezwany do tablicy. Zaprzeczył wszelkim doniesieniom i pozwał Krysiaka o naruszenie dóbr osobistych.
W piątek 30 lipca w końcu panowie mają spotkać się w sądzie. Choć sąd I instancji stanął po stronie Piotra Krysiaka, twierdząc że nie ujawnił danych Jakimowicza, więc bezpośrednio nie naruszył jego wizerunku, prowadzący "W kontrze" postanowił skierować sprawę do sądu apelacyjnego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na dzień przed możliwym ogłoszeniem wyroku Jakimowicz wulgarnie zwrócił się do swojego przeciwnika na Instagramie. Użył masy niecenzuralnych słów, wielokrotnie powtarzając frazę "ludzki śmieć".
Gwiazdor TVP Info przedstawił swoją perspektywę. Stwierdził, że uniewinnienie Krysiaka to "kuriozum", gdyż "nie odebrał żadnego wezwania wysyłanego przez sąd i komornika", "nie stawił się na żadnej rozprawie, żeby odpowiedzieć na pytania", a mimo to sąd stanął po jego stronie.
Sądy są ich, a ja jestem pisior i TVP - rzucił Jarosław Jakimowicz.
Czytaj również: Tożsamość męża i ojca wyszła na jaw po 17 latach. Szok w USA
Jednak prezenter TVP Info wierzy, że tym razem sąd stanie po jego stronie. "Długo, nie znaczy wiecznie. (...) Kończysz się, śmieciu" - podsumował swój wywód w kierunku Krysiaka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.