Marta Paszkin i Paweł Bodzianny poznali się w 2020 roku, na planie siódmej edycji programu "Rolnik szuka żony". Od tamtej pory tworzą szczęśliwą rodzinę, wychowując razem 9-letnią córkę uczestniczki, Stefanię, a od prawie roku także małego Adama, ich pierwsze wspólne dziecko.
Niebawem uczestnicy popularnego programu Telewizji Polskiej staną przed ołtarzem, by ponownie, tym razem przed Bogiem, złożyć ślubną przysięgę.
Marta Paszkin, która od czasu udziału w "Rolnik szuka żony" utrzymuje z fanami kontakt na Instagramie, na bieżąco relacjonuje przygotowania do uroczystości w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wiadomo, że Marta i Paweł pobiorą się 30 czerwca w pałacu w Brunowie, gdzie realizowano pierwsze odcinki programu "Rolnik szuka żony". Wybranka gospodarza w tym wyjątkowym dniu będzie mieć aż dwie suknie, które wylicytowała na aukcjach charytatywnych.
Przy okazji ostatniego Q&A, jakie Marta przygotowała dla fanów, pojawiły się jednak nie tylko pytania o szczegóły uroczystości.
Niektórych wyraźnie frapowało, jak to możliwe, że uczestnicy show wezmą ślub kościelny. Byli przekonani, że Marta ma już za sobą małżeństwo, którego owocem jest właśnie jej starsza córka. Wtedy uczestniczka programu TVP postanowiła wyjaśnić sprawę, odnosząc się jednocześnie do krążących w sieci plotek.
Czytaj także: Znowu głośno o Kraśniku. "Widok jest żałosny"
Marta Paszkin zaznaczyła, że z ojcem Stefanii nie łączył jej sformalizowany związek ani cywilny, ani kościelny. Wspomniała przy okazji o dotkliwych plotkach na temat taty dziewczynki.
Nigdy wcześniej nie byłam mężatką. Powiem wam coś śmiesznego, taką rzecz, która często się pojawiała w internecie, że tata Stefanii siedzi w więzieniu. Ja się często śmiałam z tego, ale jemu nie jest do śmiechu - stwierdziła partnerka Pawła.
Czytaj także: Bób w Biedronce już w sprzedaży. Cena daje popalić
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.