W środę policja znalazła ciało Morgana Stevensa. Amerykański aktor zmarł w swoim domu. Leżał na podłodze w kuchni.
Gwiazdor miał 70 lat. Portal TMZ powołując się na policję, podaje, że najprawdopodobniej zmarł z przyczyn naturalnych.
Sąsiad wezwał policję. Znaleziono zwłoki aktora
Bliscy aktora od kilku dni nie mogli się z nim skontaktować. Sąsiad wezwał policjantów, by sprawdzili, co się z nim dzieje.
Morgan Stevens zagrał w kilku kultowych serialach telewizyjnych. Największą popularność przyniosła mu rola Nicka Diamonda w "Melrose Place" oraz nauczyciela Davida Reardona w "Fame". Wystąpił także w takich serialach jak "Strażnik Teksasu", "Napisała: Morderstwo" czy "MacGyver".
Czytaj także: Spadek po Durczoku. Syn dziennikarza podjął decyzję
W 1989 r. aktor padł ofiarą brutalności policji. Został aresztowany za rzekome prowadzenie auta pod wpływem alkoholu. Twierdził, że podczas pobytu w areszcie został ciężko pobity, doznał złamanego nosa, uszkodzonego policzka, zwichniętej żuchwy i uszkodzenia nerwu na twarzy. Badanie krwi wykazało, że był trzeźwy.
Zobacz także: Mikołaj Roznerski o rozstaniu z Adrianną Kalską: "Zachowujemy się zawodowo"