Teleturniej "1 z 10" jest emitowany na antenie TVP od 1994 roku i ma stałe grono wiernych widzów. W odróżnieniu od realizowanych z większym rozmachem np. "Milionerów" mało w nim elementów show, to właśnie, zdaniem fanów, jest jego siłą. W programie prowadzonym przez Tadeusza Sznuka naprawdę chodzi o wiedzę, a jego uczestnicy rzadko szukają medialnego rozgłosu. Tego jednak czasami nie da się uniknąć, tak jak w przypadku pani Jolanty, która wygrała finał teleturnieju z rekordową liczbą punktów. Wrażenie robi nie tyle sam wynik, co i styl gry, jaki zaprezentowała w ostatecznej rozgrywce.
Rywale, krótko mówiąc, nie mieli z nią szans. Także dlatego, że większość pytań brała "na siebie".
Początek ostatniej rozgrywki nie zapowiadał tak wielkich emocji. Nikt nie podjął się odpowiedzi na pierwsze pytanie o to, jak zoologowie nazywają "bożą krówkę". Następnie jeden z finalistów, pan Łukasz, zdobył punkt za poprawną odpowiedź na pytanie, czy Słowacja graniczy z Austrią. Kolejne pytanie i znowu nikt nie zdobył się na to, by wcisnąć przycisk. Po serii siedmiu pytań pani Jolanta miała 3 poprawne odpowiedzi na koncie, a to oznaczało, że od tej pory uczestnicy będą wskazywać, kto odpowie na kolejne pytanie. Wtedy zaczął się prawdziwy pokaz dominacji pani Jolanty nad rywalami.
Uczestniczka wzięła "na siebie" aż 19 pytań z rzędu. Poprawnie odpowiedział na wszystkie, a dotyczyły one takich dziedzin wiedzy jak: geografia, historia, literatura polska czy geometra. Warto podkreślić, że odpowiedź niemal na każde z nich, poza jednym, nie wzbudzało w niej szczególnych wątpliwości. Kobieta nie straciła ani jednej szansy. "Jeszcze!" - domagała się po każdym pytaniu, a jej konkurenci mogli tylko patrzeć na ten spektakularny pokaz wiedzy.
Poniżej prezentujemy fragment brawurowego finału z udziałem pani Jolanty.