Telewizja Republika w zeszłym tygodniu przez kilka dni na antenie i w internecie bardzo szumnie zapowiadała swój wieczór wyborczy. "Nie tylko powyborcze sondaże, ale też emocje i publiczność. Rozmowy z gośćmi, politykami i ekspertami. Powyborcze wykresy i analizy. Wieczór wyborczy tylko w Telewizji Republika" - mówili prezenterzy tej stacji, zapraszając do warszawskiej siedziby swoich sympatyków.
W niedzielę 21 kwietnia w programie "Dzisiaj" padły słowa, że w Telewizji Republika widzowie zobaczą "najlepszy wieczór wyborczy". Michał Rachoń przechadzał się po czerwonym dywanie rozwiniętym przed budynkiem telewizji. - Wszyscy państwo są zaproszeni - mówił prezenter, zapowiadając "polityczny piknik" jako powyborczą tradycję TV Republiki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stacja Sakiewicza zdecydowała się na identyczny ruch jak w przypadku pierwszej tury wyborów samorządowych - pokazywała ujęcia z drona, który latał nad wejściem do budynku przy ul. Dzielnej 60.
Tamta transmisja z 7 kwietnia była festiwalem wpadek. Wystąpiły problemy z dźwiękiem (co jest normą w przypadku TV Republiki) lub nieudane kadry, gdy kobiece dłonie z telefonem zasłaniały twarz byłego premiera Mateusza Morawieckiego. Dron w pewnym momencie w niezrozumiały sposób wisiał nieruchomo przez kilka minut, pokazując jedno ujęcie.
21 kwietnia też nie zabrakło potknięć. Podczas jednej z debat, gdy w studiu przemawiał Dobromir Sośnierz, doszło do jakiejś awarii i widzowie zobaczyli planszę z komunikatem zamiast widoku z drona (zdjęcie na końcu). Reżyserka szybko zareagowała i przez pewien czas pokazywano tylko ludzi w studiu.
Jednak to nie wpadki były najbardziej wymownymi momentami wieczoru wyborczego stacji Sakiewicza. Za te odpowiadał dron, który pokazywał ludzi przed budynkiem. Gdy na pasku wyświetlano hasło: "Piknik z gwiazdami Telewizji Republika", sympatyków z flagami Polski czy robiących sobie zdjęcia z Rachoniem było bardzo niewiele.
Widać było, że operator drona mocno starał się, by w kadrze pokazać jak najwięcej ludzi. Ale szersze ujęcia z wysoka tylko brutalnie unaoczniły, że "najlepszy wieczór wyborczy" nie przyciągnął tłumów. Pod tym kątem był frekwencyjną klapą.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.