O Monice Borkowskiej z TVP3 zrobiło się głośno kilka tygodni temu. Do sieci trafił filmik, na którym rzeczniczka prezydent Łodzi miesza z błotem telewizję publiczną i odmawia reporterce odpowiedzi na zadane przez nią pytania.
Teraz oburzona prezenterka opublikowała na Twitterze kolejne nagranie. Tym razem pochodzące z programu "Polityczna dogrywka".
Poseł Tomasz Trela straszy mnie Radą Etyki Mediów. Wczoraj zachowywał się skandalicznie. Pytałam, dlaczego Lewica nie ma propozycji dla rolników? - napisała na Twitterze Borkowska. O co chodzi?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak czytamy, program "Polityczna dogrywka" to "merytoryczna dyskusja w studiu, realizowana na żywo, z udziałem ekspertów, przedstawicieli mediów i polityków", w której padają "cięte riposty i ostre wymiany zdań". I faktycznie, w ostatnim wydaniu programu TVP3 te dwa składniki były aż nadto obecne.
Początkowo w studiu TVP3 zasiadło czterech gości i prowadząca, bo wiceprzewodniczący Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy Tomasz Trela spóźnił się kilkanaście minut. Przez pierwsze 20 minut dyskusja toczyła się normalnym torem - Trela nawet zaskoczył, bo pochwalił działania rządu i ustawę o obronie ojczyzny.
Jednak chwilę później w studiu zrobiło się gorąco. Trela wdał się w słowną przepychankę z Ewą Wendrowską z Solidarnej Polski.
Zaczynam mówić, pani, którą widzę pierwszy raz na oczy, zaczyna mi przerywać. Jest to trochę nieeleganckie - mówił wyraźnie zdegustowany poseł Lewicy, który zaproponował, że jak się jej nie podoba, to może wyjść ze studia.
Ale to był dopiero początek. Wyraźnie poirytowany Trela bardzo źle zareagował, kiedy dyskusja zboczyła na zapowiadane przez ministra rolnictwa ustawy. Kiedy Borkowska zadała mu pytanie, czy opozycja je poprze, polityk nie wytrzymał.
Kabaret. Proszę pani, no proszę być poważnym. Co tu mamy głosować? Jak nie ma żadnego projektu ustawy, żadnej komisji? No naprawdę trochę powagi. Trochę powagi, elementarnego warsztatu - wyliczał Trela. - Oczekuję, aby pani miała elementarny warsztat dziennikarski. Oczekuję, że zada mi pani pytanie merytoryczne.
Borkowska próbowała się bronić.
A ja oczekuję, elementarnej kultury od pana - odparła prowadząca "Politycznej dogrywki".
Tu wtrącił się obecny w studiu poseł PiS, który stanął w obronie prezenterki.
W moim towarzystwie niech pan kobiet nie obraża! - grzmiał Marek Matuszewski, nerwowo gestykulując. Był do tego stopnia zdenerwowany, że Borkowska musiała go uspokajać.
Borkowska, która od pewnego czasu stała już na środku studia, próbowała zapanować nad sytuacją. Zdobyła się na koncyliacyjny ton i podjęła próbę udobruchania Treli. Na próżno.
Panie pośle Trela, pan się spóźnia do studia. Mówię widzom, że czekamy na pana. Witam pana serdecznie, nie robię żadnych uszczypliwości, mimo że pan się spóźnia - mówiła łagodnie Borkowska. - Pan nie musi mnie szanować. Ja proszę, aby pan szanował naszych widzów - dodała gospodyni programu.
Trela był nieprzejednany i drążył, jakie konkretnie ustawy ma poprzeć. Po krótkiej wymianie zdań Borkowska zmieniła tor rozmowy i zadała pytanie posłowi PiS. Dla Treli był to jednoznaczny dowód, że miał rację.