W 2010 r. prezydent RP Lech Kaczyński podjął inicjatywę ustawodawczą dot. uchwalenia Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, który od tamtej pory corocznie obchodzony jest 1 marca. "Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych ma być wyrazem hołdu dla żołnierzy drugiej konspiracji za świadectwo męstwa, niezłomnej postawy patriotycznej i przywiązania do tradycji niepodległościowych, za krew przelaną w obronie ojczyzny" - czytamy w uzasadnieniu Prezydenta do projektu ustawy.
Od tematyki obchodów w piątkowym wydaniu swojego autorskiego formatu nie stronił Michał Rachoń. Gospodarz "#Jedziemy" w pewnym momencie wypowiedział słowa: "spadkobiercy mentalni Sowietów w Polsce chcą powodować, żeby jak najmniej osób widziało, kim są bohaterowie i jaka była prawdziwa historia zdrajców". Mówiąc o "bohaterach", Rachoń z pewnością miał na myśli Żołnierzy Wyklętych. Kto według publicysty był zatem "zdrajcą"?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rachoń przypuszcza atak na Lecha Wałęsę
Szybko można się było przekonać, że Michał Rachoń pije do Lecha Wałęsy, lidera Solidarności - symbolu walki z opresyjnym reżimem PRL. Dziennikarz nawiązał do "agenturalnej przeszłości" politycznego przywódcy. Nazwał go "kapusiem komunistycznej bezpieki".
- Nie wątpię, że pamięć [o żołnierzach wyklętych - red.] przetrwa, ale problemem jest to, na ile ta pamięć będzie powszechna. (…) Wszyscy wiedzą, kim jest Lech Wałęsa, choć nie wszyscy przyjmują do wiadomości, że był właśnie kapusiem komunistycznej bezpieki, że był "Bolkiem", który brał pieniądze za to, żeby donosić na ludzi, którzy z komuną walczyli. A jednocześnie nie wiedzą, kim był wielki bohater rotmistrz Pilecki - powiedział.
Młoda gwiazda TV Republika bryluje w programie Rachonia
Od komentarza w tej sprawie nie mogła powstrzymać się zaproszona do programu Maja Drzewiecka, 20-letnia gwiazda TV Republika, która zasłynęła m.in. z wpisu sugerującego, że Koloseum znajduje się w Paryżu. Działaczka PiS-u stwierdziła, że "ta próba usunięcia pamięci o żołnierzach wyklętych jest próbą zrobienia ze społeczeństwa takich biernych, bezideowych postaci, które przyjmą wszystko, co im przekażą media mainstreamowe. To jest po prostu przerażające".
Drzewiecka postanowiła także wrócić myślami do czasów liceum i wspominała w programie o jednych z zajęć, na których uczniowie mieli za zadanie napisać pracę na temat osobistości, którą można uznać za autorytet. Gościni Michała Rachonia przyznała, że opisała wtedy sylwetkę rotmistrza Witolda Pileckiego. - Oczywiście pojawiło się również mnóstwo prac moich rówieśników na temat Lecha Wałęsy i jemu podobnych - wyznała z nutą nonszalancji i nieskrywaną pogardą w głosie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.