28 czerwca Dyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego przedstawił najnowsze dane dotyczące pedofilii w polskim Kościele. Wynika z nich, że od 1 lipca 2018 r. do 31 grudnia 2020 r. wpłynęło 368 zgłoszeń o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich. 300 dotyczyło diecezji, a 68 zakonów. 38 zgłoszeń uznano za niewiarygodne i odrzucono je, 186 zgłoszeń jest w trakcie badania, a 144 zarzuty uznano za potwierdzone lub uwiarygodnione. To nie są pojedyncze przypadki. Wydaje się jednak, że świadomość dotycząca krzywdzenia dzieci w Kościele rośnie, sprawy są zgłaszane i, być może, wreszcie nie będą zamiatane pod dywan.
Szkoda, że suche dane to wszystko, na co pozwoliły sobie "Wiadomości" w reportażu Marcina Szypszaka wyemitowanym godziny po ujawnieniu danych o pedofilii. Czyżby informacyjny program TVP starał się, mimo wszystko, nie stawiać Kościoła w tak złym świetle, jak wskazują na to fakty?
W programie powiedziano o bp Kiernikowskim, który zrezygnował z posługi, ale nie wspomniano o innych wysoko postawionych księżach osłaniających pedofilów ani o głośnej sprawie kardynała Dziwisza, którą zajmuje się komisja z Watykanu.
I choć widzowie mogli przeczytać pasek "Zero tolerancji dla pedofilów", wydaje się, że dla przestępców z Kościoła i ludzi ich ukrywających tolerancja jest nieco wyższa. Materiał, zamiast skupić się na zjawisku wyjątkowo problematycznym, czyli krzywdzeniu najmłodszych przez osoby wykonujące zawód cieszący się zaufaniem publicznym, szybko przeszedł do pedofilii w ogóle, osłabiając wydźwięk danych ujawnionych przez Dyrektora Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego.
W materiale przypomniano także dokument TVP "Nic się nie stało" Sylwestra Latkowskigo, w "którym reżyser pokazał problem pedofilii w środowisku celebrytów". Zapomniano wspomnieć o tym, że reżyser nie udowodnił w nim winy ani jednej gwieździe, za to doczekał się pozwów. Sytuacja duchownych z oświadczenia episkopatu jawi się zupełnie inaczej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.