Na antenie TVN pojawiła się już siódma edycja programu "Ślub od pierwszego wejrzenia", który jest jednym z największych hitów stacji ostatnich lat. Kontrowersyjna formuła wciąż przyciąga widzów, jak i gotowych na udział w telewizyjnym eksperymencie uczestników. Ci ostatni, coraz bardziej świadomi mediów społecznościowych, droczą się z widzami, sugerując im rozstrzygnięcie finału show.
I choć pod groźbą wysokiej kary finansowej uczestnicy nie mogą zdradzać przed finałem, czy ich związek przetrwał, czy nie, coraz śmielej ujawniają to i owo w mediach społecznościowych. Zdaniem widzów, prym wiedzie w tym Agnieszka i nie wszystkim się to podoba.
Zdaniem wielu fanów programu, Agnieszka jest zbyt wylewna w mediach społecznościowych i rzekomo już dawno zasugerowała, że jej małżeństwo przetrwało. Nieoczekiwanie jednak ostatnio na jej profilu pojawił się wpis, który sporo namieszał. Dziewczyna pochwaliła się kupnem mieszkania w rodzinnym Białymstoku. W dyskusji z fanami podkreślała zaś, że jest jego jedyną właścicielką, budząc tym samym wątpliwości co do dalszych losów związku z Kamilem.
Część fanów wyczuła w tym podstęp, twierdząc, że Aga narobiła sobie problemów wcześniejszymi wpisami i grozi jej finansowa kara ze złamanie warunków umowy ze stacją. Dlatego też teraz wyprowadza internautów w pole.
Przecież to teraz prowokacja i trzeba d..ę uratować przed karą 100 tys. zł za złamanie umowy" – napisała jedna z osób pod wpisem uczestniczki, która sugerowała, że mieszka sama.
Laska robi wszystko, żeby ją łamać i może jak jej dowalą, to rozum jej wróci – skwitowała oburzona internautka i szybko doczekała się równie mocnej odpowiedzi.
Jeśli chcesz porozmawiać i przeanalizować moją umowę z TVN, to zapraszam na priv, chętnie podzielę się rzetelnymi informacjami z pierwszej ręki – napisała odważnie Agnieszka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.