Barbara Bursztynowicz pojawia się w "Klanie" aż od 26 lat! Trudno w to uwierzyć, ale aktorka jest obecna w popularnym serialu od... pierwszego odcinka.
Jak Bursztynowicz czuje się po wielu latach odgrywania roli Elżbiety Chojnickiej? Aktorka jest wdzięczna za szansę, którą otrzymała od producentów serialu, ale jednocześnie nie ukrywa, że odczuwa pewne znużenie.
Z drugiej strony nie ukrywam, że jest rutyna, która nam towarzyszy już od jakiegoś czasu. Trochę jak w małżeństwie. Mimo wszystko cieszę się, że w tym trwam, bo przez tyle lat na planie zawiązały się fantastyczne przyjaźnie - podkreśliła ikona "Klanu" w rozmowie z "Super Expressem".
Bursztynowicz wprost o "Klanie". "Jesteśmy na siebie skazani"
Porównując grę w "Klanie" do małżeństwa, aktorka spostrzegła, że każdy związek ma swoje gorsze i lepsze momenty.
Czasami wdziera się niecierpliwość i bywa, że mamy siebie już dość. Ale to tylko na chwilę, bo potem mija i tęsknimy za sobą wzajemnie. Jesteśmy w pewnym sensie na siebie skazani. 26 lat wytrzymaliśmy ze sobą i myślę, że damy radę żyć kolejne lata, nie przeszkadzając sobie nawzajem, a wręcz przeciwnie - pomagając sobie. To jest właśnie związek: "Klan" i ja - dodała.
Bursztynowicz nie ukrywa, że czasami nie ma ochoty jechać na plan. Chciałaby, żeby scenarzyści wykazali się większą kreatywnością i nieco inaczej poprowadzili jej postać.
Czekam, aż moja postać - Elżbieta - zrobi coś, na co by się dotąd nie odważyła. Bo ona żyje życiem innych. Wszyscy przychodzą do niej po rady, ale nigdy nikt nie zapyta, jak ona się czuje. Przydałoby się jakieś zdarzenie, które pokazałoby ją w centrum uwagi - podsumowała, cytowana przez "SE".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.