Tom Cruise ma w swoim dorobku mnóstwo spektakularnych filmów, które wymagały od niego wielkiego wysiłku i poświęcenia. 58-latek (!) ciągle wykonuje swoje numery kaskaderskie, a zapowiedź kolejnych filmów z serii "Mission: Impossible" udowadniają, że Cruise nie ma dość.
Niedawno "Daily Mail" donosił, że podczas kręcenia ostatniej części przygód agenta Ethana Hunta Tom Cruise uratował od niechybnej śmierci operatora. Aktor miał w ostatniej chwili udaremnić upadek kolegi z ekipy, który pracował przy wymagającej scenie z pociągiem.
Czytaj także: Wielka Brytania. Ciało Polaka w lesie. Sześcioro Polaków oskarżonych o morderstwo
Po tej publikacji pojawiło się inne świadectwo potwierdzające heroizm Cruise'a. Operator Bill Bennett pracował z ówczesną gwiazdą "Top Gun" w 1988 r. przy kręceniu komedii "Koktajl". I doskonale pamięta, jak aktor uratował od śmierci Elisabeth Shue.
Kręciliśmy scenę z helikoptera, w której Tom i Elisabeth jadą konno po plaży. Po kilku ujęciach pilot wylądował na plaży, a Tom i Elisabeth podjechali obejrzeć nagrane ujęcia i otrzymywać wskazówki od reżysera – wyznał Bennett na Facebooku.
Operator dobrze pamięta, że jedyny ekran, na którym można było obejrzeć nagranie, znajdował się na lewym przednim siedzeniu śmigłowca. Kiedy aktorzy obejrzeli materiał, Shue nagle wybiegła z helikoptera, kierując się w kierunku ogona. I zdawała się nie widzieć, że wirnik ciągle się kręci.
Tom jest pilotem, więc błyskawiczne dostrzegł niebezpieczeństwo. Rzucił się za nią, ale jedyne, co mógł zrobić, to złapać ją za nogi i powalić na ziemię – wspominał operator. - W tym momencie Shue zbladła, a on pociągnął ją z powrotem w kierunku przodu helikoptera. Tom w tamtej chwili naprawdę uratował jej życie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.