Niedawno politycy PiS-u wydali zakaz "zatrudniania w spółkach Skarbu Państwa członków najbliższej rodziny posłów i senatorów Prawa i Sprawiedliwości". Cel to ukrócenie nepotyzmu. Niedługo później temat pojawił się w wieczornych "Wiadomościach". Oczywiście dotyczył polityków opozycji i ich rodzin. O materiale zrobiło się głośno, jednak wcale nie ze względu na treści merytoryczne. Najpierw opowiedziano o żonie Sławomira Nitrasa zatrudnionej w Urzędzie Marszałkowskim w Szczecinie.
Później dziennikarz przeszedł do Michała Tuska, syna Donalda, pracującego w gdańskim ZTM-ie. Polityk niedawno musiał mierzyć się z pytaniami o karierę zawodową syna. Nie był zadowolony ani zdziwiony - zmiażdżył dziennikarza TVP Info szczegółową odpowiedzią.
Ale hitem materiału okazał się wywiad z "byłym pracownikiem Gdańskich Nieruchomości, jednostki samorządowej". Informator "Wiadomości" stał tyłem do kamery, był zakapturzony i rozmawiał z dziennikarzem mocno zmienionym głosem. W komentarzach w mediach społecznościowych nie brakuje opinii, że pod bełkotliwymi wypowiedziami anonima przydałyby się napisy, bo trudno było cokolwiek zrozumieć ze słów tej osoby.
Zobacz także: "Wiadomości" ciągle zaskakują. W zapowiedziach koncertów była laurka dla Andrzeja Dudy
Rzeczywiście, dopiero po wnikliwym przesłuchaniu można było się dowiedzieć, że w Gdańskich Nieruchomościach podobno dochodziło do "zawrotnych karier pań, które są wierne, bałwochwalcze i które robią wszystko, co się im każe (…) wręcz na klęczkach".
Na podstawie kadrów z "Wiadomości" już zaczęły powstawać memy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.