Ostatnimi czasy prezenterzy "Wiadomości" TVP wyszli zza biurek i rozjechali się po świecie. Marta Kielczyk pojechała na włoską Lampedusę, by stamtąd jeszcze bardziej przekonująco podawać antyimigranckie przekazy, wpisujące się w pisowską, wyborczą narrację.
Znacznie więcej szczęścia miała Danuta Holecka, którą TVP wysłało za ocean, do Nowego Jorku, gdzie odbywa się 78. sesja Zgromadzenia Ogólnego ONZ.
Niestety, w trakcie wtorkowego wydania "Wiadomości" pojawiły się problemy techniczne, których ofiarą padła m.in. wspomniana gospodyni programu. W pewnym momencie Danuta Holecka dosłownie została wyciszona na antenie, choć wcale nie z powodu tego, co miała do powiedzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Problemy pojawiły się, gdy Holecka próbowała połączyć się z reporterem Piotrem Pawelcem.
O znaczenie Polski na świecie w Nowym Jorku pytał Piotr Pawelec. Powiedz, czy po napaści Rosji na Ukrainę… - zaczęła prezenterka, a na ekranie telewizorów ni stąd, ni zowąd pojawiła się mapa Stanów Zjednoczonych.
Chwilę później Danuta Holecka ponownie pojawiła się na wizji, ale redakcja serwisu pokazała fragment jej poprzedniej zapowiedzi. Wyraźnie było widać, że realizatorzy stracili panowanie nad tym, co się dzieje, bo po chwili prowadząca "Wiadomości" została wyciszona, a na ekranach pojawił się sam reporter.
I znów dźwięk kompletnie "rozjechał się" realizatorom z wizją, bo choć Piotr Pawelec ukazał się widzom "Wiadomości" i było słychać jego wypowiedź, to dosłownie "zastygł" na ekranie. Po chwili trudności pracownikom TVP udało się opanować sytuację dokończyć specjalne wydanie "Wiadomości" z USA.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.