"Wiadomości" TVP ostatnio znowu wzięły na celownik marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Przypomnijmy, że 11 lutego poświęciły mu materiał, w którym zarzuciły mu, że miał naciskać na emisję swojego wystąpienia podczas drugiej połowy meczu piłkarskich Klubowych Mistrzostw Świata. Przed wystąpieniem Grodzkiego TVP wyemitowało też czarną planszę z napisem "Tu powinien być twój ulubiony mecz".
Tym razem w serwisie wytknięto Grodzkiemu, że zaprosił na rozmowy o praworządności przewodniczącego Bundesratu RFN oraz przewodniczącego Senatu Republiki Francuskiej. Eksperci "Wiadomości" twierdzą, że ani Niemcy, ani Francja nie powinny mówić Polsce o praworządności, jeśli same mają z nią problem. Stwierdzili, że niemiecki system prawny i wybór tamtejszych sędziów jest mocno upolityczniony, a we Francji jako przykład problemów z praworządnością podano "żółte kamizelki".
ZOBACZ TEŻ: Nie tylko Stuhr. Kto jeszcze myśli o emigracji lub już się na nią zdecydował?
Ponadto Marcin Tulicki, autor materiału, w dzisiejsze relacje polsko-niemieckie wmieszał sprawę obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Stwierdził, że historia cały czas wpływa na stosunki dyplomatyczne. Wspomniano o kradzieży polskich dzieł sztuki, zostały pokazane wycinki z kronik filmowych przedstawiające obóz zagłady, bombardowanie polskich miast oraz ostrzał Gdańska przez pancernik Schleswig-Holstein. To ostatnie zostało poprzedzone fragmentem z Donaldem Tuskiem mówiących po niemiecku do "swoich przyjaciół z partii CDU".
Oprócz Tuska pokazano Grzegorza Schetynę, Władysława Kosiniaka-Kamysza i doradców Grodzkiego jako tych, którzy mają "poddańczy" stosunek do Niemiec. Padły określenia "resortowe dzieci" i "tajni współpracownicy".
Oprócz tego przypomniano losy hitlerowskich zbrodniarzy wojennych. Część z nich uniknęła kary wymierzonej przez sąd, a winę za to zrzucono na źle działający niemiecki wymiar sprawiedliwości.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.