Maciej Biskup, reporter TVP Info, był obecny w Karpaczu, skąd łączył się ze studiem, by relacjonować trudne warunki na szlakach. Operator skomponował kadr, na którym widzimy reportera, a za nim malowniczy zimowy obrazek.
W Karkonoszach obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego. Z kolei w Karpaczu jest nasz reporter, Maciej Biskup. Maćku powiedz, jakich zasad należy bezwzględnie przestrzegać w górach właśnie w takich warunkach? – mówił prezenter w studio, który oddał głos koledze w terenie.
Maciej Biskup zaczął relacjonować sytuację z górskiego miasta.
Tak, dzień dobry. Rzeczywiście turystów, którzy przyjechali tu w góry, by przejść się po górskich szlakach i zrobić sobie taką jednodniową wycieczkę, nie brakuje. Natomiast mamy pierwszy stopień zagrożenia lawinowego… - mówił reporter nieświadomy tego, że uwagę widzów kradnie bohater drugiego planu.
Bowiem za plecami reportera wolno sunął czarny SUV. W pewnym momencie jego kierowca zaczął cofać, otworzył drzwi od auta, pokazał do kamery środkowy palec i wykrzykiwał niezrozumiałe hasła.
Reporter nie widział i nie słyszał tego zajścia, w studio także nikt nie zareagował. Wyłapał to jeden z widzów transmisji i umieścił nagranie w sieci, można je zobaczyć tutaj.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.