Zachowanie polskich piłkarzy było tematem wielu dyskusji w zagranicznych i polskich mediach. Internauci i eksperci zastanawiali się, czy Polacy uklękną przed meczem z Anglią 31 marca. W 2016 r. tak gest, na znak protestu przeciwko brutalności amerykańskiej policji i rasizmowi, wykonał Colin Kaepernick. Wszystko po to, by okazać wsparcie dla ruchu Black Lives Matter.
Gest narodził się w Stanach Zjednoczonych i dotarł do Europy. Podczas ostatniego meczu na Wembley Anglicy odsłuchali hymnu z ugiętym kolanem. A Polacy? Ich zachowanie było niewiadomą.
W zagranicznych mediach cytowano jedną z wypowiedzi Zbigniewa Bońka, który stwierdził, że to "najmniej interesujący temat". Odwoływano się także do słów Jana Tomaszewskiego, który określił klękanie "jałowym gestem politycznym". - Mam orła na piersi i to mnie nie dotyczy - stwierdził Tomaszewski.
Zobacz także: Co z kadrą bez Roberta Lewandowskiego? "Trener już dwa razy nie trafił ze składem"
Polacy nie wspierają ruchu Black Lives Matter
"Byline Times" przytoczył inną wypowiedź Bońka, który miał stwierdzić, że "to jest populizm". - Piłkarze czasami klękają, a gdybyś zapytał niektórych z nich, dlaczego klęczą, nawet by nie wiedzieli - czytamy w zagranicznych mediach. Autor artykułu przypomniał ponadto, że prezes PZPN ma "długą historię rasistowskich komentarzy".
O braku wsparcia Polaków dla ruchu Black Lives Matter pisał także portal "Newsline", który poza słowami Tomaszewskiego i Bońka, przywołał także wypowiedzi Krystyny Pawłowicz. "Reprezentacjo Polski, NIE UPOKARZAJCIE nas! Ktoś oszalał z tym klękaniem na meczu z Anglią. Miejcie HONOR i GODNOŚĆ! Polski i Polaków nikt nigdy nawet za ludobójstwo nie przeprosił!" - stwierdziła.