9 dziwnych testów ciążowych. Nie wszystkim możesz zaufać

W drugim miesiącu ciąży oczy kobiety są ponoć głębiej osadzone a naczynia krwionośne na ich powierzchni są wyraźniejsze. Często mówi się o kobiecie w ciąży, że promienieje. To niby to.

Często kobiety obserwują kolor moczu, żeby sprawdzić, czy są w stanie błogosławionym. Według tej metody należy przez tydzień siusiać do plastikowych pojemników. Jeżeli barwa jest coraz ciemniejsza, można szykować wyprawkę.

Wiele osób twierdzi, że jeżeli piersi nagle się powiększyły, to można mówić o ciąży. Problem z tym, że powiększają się także wskutek wielu innych czynników, jak choćby miesięczny cykl hormonalny.

W internecie można znaleść szczególnie dziwny test ciążowy polegający na włożeniu igły do moczu i obserwacji, czy nie zmienia ona koloru. Jeżeli metal czernieje lub przybiera rdzawy odcień kobieta jest w ciąży. Ponoć tej metody używano jeszcze w średniowieczu.

To sposób potwierdzenia ciąży znany ze starożytności. Kobieta musi nasiusiać na nasiona pszenicy lub jęczniemia. Jeżeli szybko wykiełkują, gratulujemy! To jeden z nielicznych testów, który ma potwierdzenie w nauce. Udowodniono bowiem, że wysoki posiom estrogenu przyspiesza wzrost nasion. Sęk w tym, że estrogen w dużych ilościach nie pojawia się tylko u kobiet w ciąży.

Tutaj wsypuje się trzy łyżeczki cukru do miseczki a następnie dodaje do niej swój mocz. Jeżeli cukier się zbryli, kobieta ma być w ciąży, jeśli rozpuści, wynik jest negatywny.

Trzeba zmieszać w równych proporcjach biały ocet i wodną zalewę z tuńczyka z puszki. Taką miksturę pozostawia się na noc w temperaturze pokojowej. Rankiem dodać do niej trzeba trochę moczu i obserwować barwę. Jeśli mikstura zmieni kolor na ciemnozielony, można mówić o ciąży. Albo nie. Lepiej kupić test.

Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.