Brytyjka chciała z dużym wyprzedzeniem przygotować się na Boże Narodzenie. Zamówiła w sieci prezent dla swojej córeczki. Cud, że rozpakowała go, zanim położyła pod choinką.
Zwykła zabawka?
Zabawka, którą 6-letnia Lila miała znaleźć pod choinką wygląda normalnie. To w opakowaniu kryje się jednak sedno tej historii. Ktoś przykleił do niego żyletki, na które uradowane prezentem dziecko mogło natknąć się podczas rozpakowywania.
To się mogło źle skończyć
"Tyle się mówi o oszustach z internetowych ofert. Chciałam po prostu sprawdzić, czy nikt mnie nie wykiwał, a o mały włos nie straciłam palca" - komentuje Leanne Ange.
Przestroga dla innych
Matka ostrzega innych rodziców, by sprawdzali prezenty kupowane w sieci przed wręczeniem ich pociechom. Sprawę zgłosiła też na policję, ale spodziewa się, że niewiele to da. Zabawkę zamówiła ze sklepu w Hong Kongu - informuje Mirror.
Powinna kupić oryginał
Zabawka z Azji to podróbka. Producent, firma WowWee twierdzi, że na świecie są setki małych fabryk produkujących falsyfikaty popularnych zabawek, z którymi stara się walczyć.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.