Z okazji święta 1 Maja oraz w kolejne weekendy władze zezwalały na zabawę. Budowano w parkach i na placach parkiety z surowej, nieheblowanej deski i prowizoryczne podia dla orkiestry – "Newsweek" cytuje Marka Nowakowskiego z "Mojego słownika PRL-u”.
Obowiązkowy był pierwszomajowy pochód, ale potem można było się poszwędać. I ludzie chętnie z tego korzystali, choć możliwości spędzania wolnego czasu były ograniczone. Na szczęście władza dbała o przekąski i przynajmniej 1 maja można było coś zjeść na ulicznych stoiskach.
Poniżej przykład relacji z nietypowej, bo przedwyborczej majówki z końcówki PRL. Oto wydanie wiadomości z 21 maja 1989 roku. Jest miejsce na opalanie, festyny i politykę. Jak zanotował przed laty Edmund Wnuk-Lipiński, w rozumieniu koncepcji socjalistycznych czas wolny jest znakomitą okazją do kształtowania świadomości społecznej.
Zalety wyjazdu za miasto
Kontrowersyjność tej tendencji wyraża się w tym, że jej jawnym zaletom (zmiana trybu życia, częste kontakty z przyrodą: zielenią, słońcem, wodą, ciszą, czystym powietrzem… etc.) towarzyszy niepokój działaczy społecznych – tak 1972 roku prof. Aleksander Kamiński napisał w studium przygotowanym na zlecenie OBOP.
1 maja, święto foodies?
Chcielibyśmy zauważyć, że powyżej, na tym zdjęciu, panie w białych kitlach mają piękne kapelusze.
Zmiany, zmiany, zmiany
Uciec, byle dalej
Dawał niezależność, której nie mogła zaoferować komunikacja miejska.
Tymczasem na pochodzie..
Majówka z zakładu pracy
Dzieciaki wcale nie wydawały się niezadowolone z tego rozwiązania.
Babcia
Kto inny dałby sie namówić na opiekę nad taką gromadą?
Majówka w deszczu?
Lepiej pogodzić się z faktem, że w maju padało, pada i będzie padać.
Wolne? To nie problem
W każdych warunkach znajdowały zabawę.