Mieszkańcy uciekają przed wulkanem. A turyści... robią sobie zdjęcia z dymiącą górą
Tropikalny raj to wymarzone miejsce do zrobienia selfie. A czy może być lepsza sceneria niż wybuchający wulkan? W czasie, gdy turyści pozują do zdjęć, kolejni mieszkańcy zostają przesiedleni.
Góra Agung wypuszcza czarne słupy popiołu wulkanicznego od ponad tygodnia, tworząc dramatyczną scenerię. Do tej pory ewakuowano ponad tysiąc osób.
Stojąc u Nieba Bram
Wielu turystów pozuje przed świątynią Lempuyang, czyli „Bramą Nieba”, podczas gdy góra wyrzuca z siebie popiół i dym. Wielu z nich twierdzi, że taka „atrakcja” może się nigdy więcej w ich życiu nie wydarzyć.
Romantycznie, ale czy rozważnie?
Chmura pyłu spowodowała chaos. Niektóre loty z Australii i innych miejsc zostały opóźnione lub odwołane, zostawiając turystów zdanych na siebie samych.
Pamiątkowe zdjęcie z wakacji to podstawa
Instagram zalewany jest falą zdjęć turystów na tle grożącego wybuchem wulkanu.
Wspomnień czar
Wielu turystów celowo w tym czasie chciało wyjechać na Bali, żeby móc na własne oczy zobaczyć ten niewiarygodny spektakl. Sposoby, w jakie chcieli uchwycić to wspomnienie, bywały zaskakujące.
Co tam popiół, ależ tu pięknie...
Wulkan emituje jasnopomarańczową poświatę wokół krateru i wyrzuca w powietrze popiół na wysokość nawet 7600 metrów. To - jak widać - zupełnie nie przeszkadza w zrobieniu sobie pamiątkowe zdjęcia.
Chwila refleksji
Ostatnim razem, gdy wybuchł Agung, zginęło ponad 1100 osób. Ci, którzy przeżyli erupcję z 1963 r., nawiedzani są dziś wspomnieniami straszliwego wydarzenia.
Z miłości do wulkanu i wrażeń
Agung obudził się ponownie do życia we wrześniu, zmuszając do ewakuacji 140 tys. ludzi mieszkających w pobliżu. Obowiązuje najwyższy stan zagrożenia. Władze nakazały natychmiastowe opuszczenie terenu, ostrzegając, że pierwsza od 54 lat erupcja może nastąpić w każdej chwili.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.