Muzyka na Woodstock ucichła. Zostały śpiochy i tony śmieci
Śmieci na terenie Przystanku Woodstock po zakończeniu festiwalu. Policja szacuje, że w koncertach 23. Przystanku Woodstock w Kostrzynie nad Odrą wzięło udział ćwierć miliona osób. Po zakończeniu festiwalu, w nocy z soboty na niedzielę, jego uczestnicy zaczęli rozjeżdżać się do domów. W poniedziałek zostały już niedobitki.
Kolorowy chaos
Jak to już z wielkimi imprezami muzycznymi bywa, widok na ich zakończenie jest zwykle podobny. Góry kolorowych śmieci. Nie inaczej jest z Przystankiem Woodstock. Najpierw znikają namioty, potem z łąki znikają śmieci.
Śpiochy?
Choć od zakończenia imprezy minęła ponad doba, na polu namiotowym pozostały ostatnie osoby. Czyżby śpiochy? A może zwyczajnie im się nie śpieszy? Obserwowanie takiego krajobrazu po bitwie też bywa interesujące, może więc to to.
Coś nowego
Jak zauważa "Gazeta Lubuska", w tym roku - nietypowo - jest stosunkowo niewielu zbieraczy puszek. Dlatego na łące i wśród innych śmieci zalegają całe sterty metalowych opakowań.
To chyba efekt 500+. Ludzie mają pieniądze, to nie opłaca im się już zbierać puszek - śmieją się do gazety woodstockowicze.
Sprzątną profesjonaliści
Za sprzątanie pola festiwalowego wezmą się wkrótce specjaliści. Zajmie im to kilka dni. Zawsze robi to zewnętrzna wynajęta przez organizatorów firma. Na koniec na łąkę i między drzewa wejdą urzędnicy kostrzyńskiego magistratu. Po ich inspekcji sprzątanie będzie można uznać za zakończone.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.