Największe fajtłapy ukarane. Policjanci wybrali najśmieszniejsze interwencje 2017 roku
27-latek z Lubartowa szukał swoich kolegów, którzy bawili się nad rzeką. Niestety jego auto utknęło. Próbując wydostać się z rozpadliny, pobrudził się błotem. Kiedy chciał się umyć w rzece, zamoczył swoje ubranie. Aby je wysuszyć, mężczyzna rozpalił ognisko, od którego zapalił się samochód. Audi doszczętnie spłonęło. 27-latek został zatrzymany przez policję, bo miał w organizmie 1,8 promila alkoholu.
Policjanci z województwa lubelskiego zrobili ranking najdziwniejszych interwencji. Zobaczcie kolejne.
Wiózł krowę na tylnym siedzeniu
Mężczyznę zatrzymała drogówka z Urszulina. 50-latek wiózł cielaka na tylnym siedzeniu audi. Kierowca tłumaczył, że nie miał jak go przewieźć. W dalszą podróż musiał udać się ze zwierzęciem pieszo. Otrzymał także mandat.
Pijany sam przyjechał na komisariat. Musiał zadać pytanie
43-latek przyjechał ciągnikiem rolniczym pod same drzwi komendy w Opolu Lubelskim. Mówił policjantom, że kiedy rwał maliny, nagle nasunęło mu się pytanie. Chciał je zadać policjantowi, ale nie posiadał telefonu, więc postanowił porozmawiać osobiście. Pytał mundurowych, czy nie znają dobrego adwokata? Prawnik był mu rzeczywiście potrzebny. Policjanci ustalili, że mężczyzna nie posiadał uprawnień do kierowania żadnymi pojazdami, a ciągnik nie miał aktualnych badań technicznych. Mężczyzna nie miał też ważnego OC. Dodatkowo kierowca był pijany.
Sejf był zbyt ciężki, więc go wyrzucił w krzaki
Policjanci zatrzymali 29-latka, który po włamaniu się do jednej z firm w Lublinie, zabrał ze sobą m.in. sejf. Kasa pancerna okazała się zbyt ciężka dla złodzieja. Nie wiedział, co jest w środku, więc porzucił go w krzakach. Przez 4 tygodnie sejf leżał przykryty śniegiem. Mężczyzna w końcu zdradził mundurowym, gdzie się znajduje. Nawet w obliczu odpowiedzialności karnej nie potrafił ukryć żalu, gdy dowiedział się, że w środku były pieniądze.
Policja miała niezbity dowód
Dwaj mężczyźni z Lublina próbowali włamać się do jednego z mieszkań w Biłgoraju. Nie dość, że im się to nie udało, to szybko złapała ich policja. Nie było to trudne, bo jeden z włamywaczy zgubił na miejscu dowód osobisty.
Najwygodniej jest w bagażniku
W lutym policjanci z Lubartowa zatrzymali skodę, którą podróżowali Ukraińcy. Podczas kontroli poprosili o otworzenie bagażnika. Tam znajdował się obywatel Ukrainy. Nie przekraczał on jednak w ten sposób nielegalnie granicy. Kierujący samochodem 23-latek wyjaśnił, że kolega był bardzo zmęczony i niewygodnie było mu siedzieć na tylnej kanapie. Dlatego postanowił położyć się w bagażniku, gdzie miał zdecydowanie więcej miejsca.
Złodziej był zdeterminowany
Trzech mężczyzn okradło sklep w Lublinie. Najpierw rozglądali się po sklepowych półkach, a następnie zgarniali do reklamówek wszystko, co wpadło im w ręce. Niektóre łupy chowali pod ubrania. Jeden ze sprawców był pijany i w pewnym momencie upadł na kolana. Nawet to nie przeszkodziło mu w kontynuowaniu kradzieży. Po publikacji nagrania dwaj mieszkańcy Lublina sami zgłosili się na komisariat. 41-latek, który kradł nawet po upadku, został złapany dzięki informacji od anonimowego mieszkańca miasta.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.