Niezwykła historia zwykłego kosmetyku
Narodziny szminki
Kobieta w ciągu całego swojego życia zjada około 2-4 kilogramów szminek lub błyszczyków. Dla współczesnej kobiety jest atrybutem seksapilu, uwydatnieniem własnej osobowości. Kiedyś była oznaczeniem prostytutek i mogła spowodować śmierć. Zapraszamy do przeczytania niezwykłej historii pomadki do ust.
Już Sumerowie około 5000 tysięcy lat temu używali kruszonych kamieni aby zdobić swoje twarze, głównie okolice ust i oczu.
Według innych źródeł początku szminki należy upatrywać ok. 2,5 mln lat temu. Na terenach dawnej Mezopotamii archeologowie odnaleźli szczątki, które miały ślady naturalnych barwników na ustach. Głównym składnikiem miały być tak jak u Sumerów, rozdrobione kamienie półszlachetne.
Na początku ozdoby na ustach były przeznaczone dla obu płci. Jednakże w czasach starożytnego Egiptu i Grecji usta malowały tylko kobiety, które trudniły się najstarszym zawodem świata. Pomalowane usta miały odróżniać je od pozostałych mieszkanek.
Kleopatra
Z biegiem czasu zdobienie ust różnymi kolorami stawało się coraz popularniejsze. Narastającej modzie nie oparła się również słynna Kleopatra, która miała używać szminki na bazie karminowego proszku pozyskiwanego z żuków i mrówek.
W starożytnym Rzymie malowanie ust było postrzegane jako przywilej, który miały tylko dobrze urodzone panny. Policzki i usta malowały, podobnie jak Egipcjanki, naturalnym pigmentem – ochrą.
Inaczej było w średniowiecznej Polsce, gdzie usta barwiono... krwią węża! Poza walorami estetycznymi ponoć pomagała także niwelować przykry zapach z ust.
Czarne czasy dla czerwonej szminki
W czasach Renesansu najpiękniejszymi ustami były usta naturalne lub barwione na bardzo soczysty, często przesadzony, czerwony kolor. To królowa Elżbieta I Tudor przyczyniła się do szminkowego szału, który wówczas ogarnął Anglię.
Na francuskich dworach organizowano nawet konkursy, w których oceniana była pomysłowość i barwność zdobień twarzy. Jednak powoli nad szminkowym szałem zbierały się czarne chmury, miał to być początek końca pomadek w Europie.
Pochwała natury
Filozof Jan Jakub Rousseau w swojej pracy „pochwała natury” nawiązywał do powrotu do początków cywilizacji, pierwotnych instynktów, co w zbiegu z Rewolucją Francuską spowodowało, że w drugiej połowy XVII wieku za pomalowane na czerwono usta można było stracić głowę. Miały one wskazywać na przynależność lub sympatię ze znienawidzoną wówczas arystokracją.
W Anglii po 1770 roku mężczyźni mogli bronić się na przykład tym, że kobiety uwiodły ich pomalowanymi na czerwono ustami i przez to zaciągnęły do ołtarza. Uznawano to za czyn karygodny i często anulowano takie małżeństwa.
„Pałeczka” do malowania ust
Na szczęście już w XIX wieku zmieniało się postrzeganie malowania ust jako drobnej pomocy dla kobiecej urody. Artyści, poeci coraz śmielej chwalili upiększanie ciała. Taka zmiana spowodowała, że w roku 1883 (niektóre źródła podają, że w 1884 roku) roku dwóch francuskich mistrzów drogerii zaprezentowało światu pomadkę w sztyfcie.
Zaprezentowana „pałeczka” do malowania ust była uformowana z mieszaniny wosku pszczelego, łoju jelenia i olejku rycynowego. Co ciekawe, nikt nie pomyślał wtedy o zabezpieczeniu owej „pałeczki”. Nietrudno się więc domyślić, co działo się w damskich torebkach. Na nic zdawała się bibułka, która miała chronić przed brudzeniem.
„Ołówek Miłości”
To jak ten mały kosmetyk zrewolucjonizował ówczesne postrzeganie piękna można zobrazować przytaczając słowa słynnej na owe czasy aktorki Sary Bernhardt, która nazwała pomadkę „ołówkiem miłości”.
Nie uwierzycie, że słynne cylindryczne tubki, których używamy dzisiaj powstały dopiero w 1923 roku. Takie opakowanie pozwoliło na wygodne korzystanie bez brudzenia rąk. Dodatkowe wyprofilowanie pomagało także przy nakładaniu szminki na usta.
Max Factor, Lillian Gish i Błyszczyk
Pierwszy błyszczyk do ust wprowadzony został przez znaną wszystkim firmę kosmetyczną Max Factor. Stosowały go kobiety sukcesu oraz aktorki w tym gwiazda kina Lilian Gish.
W dobie kina czarno-białego, niemego najbardziej widocznym podkreśleniem ust aktorek były czarne szminki. Natomiast podczas II wojny światowej panowie umilali sobie czas podziwiając piękne „pin up” girls z soczyście czerwonymi ustami.
Aktorki, które występowały w filmach już w technicolorze jeszcze bardziej pobudzały męską wyobraźnie. Zazdrosne panie robiły więc wszystko, żeby upodabniać się do kobiet, do których wzdychali ich mężczyźni.
Podczas II wojny światowej pomadki w sklepach były niestety rzadkością, ponieważ składniki takie jak ropa naftowa czy olej rycynowy były używany do działań wojennych. Natomiast metalowe obudowy zostały zastąpione przez papier i plastik.
Marilyn Monroe
Chemicy i koncerny kosmetyczne cały czas pracowały nad ulepszeniem swoich produktów. W 1950 roku amerykański chemik Hazel Bishop stworzył pierwsze długotrwałe i nierozmazujące się szminki.
Potem nastała epoka Marilyn Monroe. Specyficzny styl malowania ust (nie zważała na kontury ust) i wrodzony seksapil spowodował lawinowy wzrost zainteresowania kolorem ciemnej czerwieni. Składanie ust w słodki dzióbek szybko stały się kultowe i żadna szanująca się kobieta nie wychodziła na salony bez ponętnej czerwieni na swoich ustach.