Potrafią żyć na coli i marchewkach. Zobacz najdziwaczniejsze i szalone diety bogatych i sławnych
Były kucharz Brytyjskiej Rodziny Królewskiej określił niedawno nawyki żywieniowe Windsorów mianem "szalonych". Według Darrena McGrady, sama tylko królowa Elżbieta II posiłki jada z talerzy wyłożonych diamentami, ale owoce tylko z żółtych plastikowych misek. Jej nawyki w zestawieniu ze znanymi nazwiskami show-biznesu szybko jednak bledną. Część z nich zebraliśmy w tej galerii.
Marchewkowe pole Steve'a
Biograf Steve'a Jobsa, Walter Isaacson twierdzi, że twórca koncernu Apple potrafił tygodniami żywić się tylko jednym typem pokarmu, np. jabłkami albo marchewkami. Za którymś razem przesadził, bo jego skóra zrobiła się pomarańczowa. Wegańska dieta miała m.in. powstrzymać jego ciało przed wydzielaniem brzydkich zapachów.
Rzeźnik z Doliny Krzemowej
W 2011 roku Mark Zuckerberg zadeklarował, że nie będzie jadł mięsa, chyba że ze zwierzęcia, które uśmierci własnymi rękami. Choć w związku z tym prowadzi raczej wegetariański tryb życia, ma na sumieniu kozy, kury i jedną świnię.
Pasja kawosza
David Lynch twierdzi, że uzależnił się od kawy w wieku 3 lat. Na pewnym etapie życia wypijał do 20 filiżanek dziennie. Dziś jego limit jest o połowę mniejszy. - Dobra kawa nie powinna mieć cienia goryczy, powinna być gładka i bogata w smaku. Równie chętnie piję latte, cappuccino co espresso - wyznał kiedyś.
Śniadanie mistrza Huntera
Słynny pisarz i dziennikarz Hunter S. Thompson większość posiłków spożywał w formie płynnej, zazwyczaj wysokoprocentowej. Niemniej, w autobiografii opisał "śniadaniowy rytuał". Cztery Krwawe Mary, dwa grapefruity, dzbanek kawy, naleśniki oraz do wyboru kiełbaska, mielonka albo bekon, do tego omlet albo jajka po benedyktyńsku, kwarta mleka "i sześć kresek kokainy na deser". To wszystko najlepiej spożywać "samemu, nago, na skąpanej na słońcu werandzie".
Truskawkowy Albert
Albert Einstein nie mógł zacząć dnia od śniadania innego, niż jajecznica z grzybami. Za deser służyły mu jedynie truskawki, choć zdarzyło się kiedyś, że jego własny szofer złapał go na zjedzeniu konika polnego.
Wszystkie chwasty pana Forda
Przemysłowiec Henry Ford traktował swoje ciało jak maszynę, której należy zapewnić właściwe paliwo. Miał na ten temat dość dziwne teorie. Ponoć regularnie zjadał "przydrożną zieleninkę", czyli zerwane przy ulicy polne chwasty. Jadał je jako sałatkę, gotował albo dodawał do kanapek.
Latte jak malowane
Lucian Freud, malarz i wnuk słynnego psychiatry, każdego poranka przez 15 lat jadał śniadania w tej samej restauracji Clarke’s w londyńskim Notting Hill. Przybywał o godz. 7.30 i zawsze zamawiał duże drożdżówki z kremem i rodzynkami z bardzo mleczną kawą. Po jego śmierci w 2011 roku obsługa lokalu wprowadziła do menu kawę "latte pana Freuda".
Nocne hot-dogi Marlona
Marlon Brando całe dorosłe życie walczył z nadwagą, ale pod koniec kariery się poddał. U szczytu sławy miał skrajne nawyki żywieniowe, od głodówek po orgie obżarstwa. Za młodu potrafił zjeść słoik masła orzechowego "na jednym posiedzeniu". W hollywoodzkiej restauracji Pink's zamawiał nocami tak dużo hot-dogów, że w 2012 roku nazwano serwowaną tam bułkę z parówką jego nazwiskiem.
Statystyka dyktuje menu
Sędziwy biznesmen i bogacz Warren Buffett porównał kiedyś swój sposób odżywiania do diety 6-letniego dziecka. W ciągu dnia wypija do 5 puszek coca coli, na śniadanie jada lody, a dożywia się frytkami. Wytłumaczył taki wybór posiłków faktem, że ze wszystkich grup wiekowych 6-latki umierają najrzadziej.
Karl na ciepło nie lubi
Słynny projektant Karl Lagerfeld twierdzi, że nigdy nie pije niczego na ciepło. Zamiast tego wypija ponoć do 10 puszek dietetycznej Coli albo Pepsi Max. Dzień zaczyna od koktajli proteinowych z proszku i duszonych jabłek.
