Pożar Amazonii. W Sao Paulo w środku dnia zapadła ciemność
Sao Paulo, największe miasto obu Ameryk, w środku dnia pogrążyło się w ciemności. Przez godzinę gęste chmury dymu z pożarów lasów amazońskich nie przepuszczały światła słonecznego. Wielu mieszkańców nie miało pojęcia, co się dzieje i porównywało nagłe "zaćmienie słońca" do biblijnego końca świata.
Witamy w mieście Gotham
Sao Paulo znajduje się ponad 2,7 tys. km od płonących lasów, jednak właśnie z ich powodu miało awarię zasilania, a kłęby dymu przysłoniły całkowicie niebo. Mieszkańcy ironicznie pozdrawiali resztę świata z "miasta Gotham".
Padał na nich czarny deszcz
W niektórych dzielnicach Sao Paulo w czasie niezwykłego zaciemnienia padał również deszcz. Mieszkańcy zbierali brudną wodę do pojemników, żeby pokazać ją reszcie świata. "Czuć ją dymem" - podkreślają. Swoje zdjęcia dorzuciła także NASA.
W czasach suszy do pożarów dochodzi naturalnie
Jest to sposób na oczyszczenie niektórych miejsc, roślinność później sama się odradza. Niestety w ostatnich latach płonie o wiele więcej terenu niż powinno, a sytuacja wymyka się spod kontroli. Wszystko dzieje się przez zmiany klimatyczne i działalność ludzi, którzy dewastują te cenne tereny.
Sytuacja jest dramatyczna
National Institute for Space Research (INPE) podał najnowsze dane dotyczące sytuacji panującej w lasach amazońskich. Jak się okazuje, liczba pożarów wzrosła o 85 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. W 2019 roku od stycznia do sierpnia zanotowano aż 72 tysiące pożarów, podczas gdy w 2018 roku było ich mniej niż 40.
"Płuca świata" płoną w zastraszającym tempie
Już niemal trzeci tydzień lasy Amazonii płoną, ogień wciąż posuwa się naprzód i jest trudny do opanowania. Trzeba podkreślić, że lasy amazońskie produkują aż 20 proc. tlenu dla całego świata. Co za tym idzie pochłaniają także ogromne pokłady dwutlenku węgla. Gdyby zniknęły, człowiekowi groziłaby zagłada.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.