Dwa miliony ton śmieci. Na tyle szacuje się długi stos toreb z odpadkami z bejruckich domów.
Już teraz smród jest niemożliwy do wytrzymania, a mamy środek zimy. Wyobraźcie sobie, co stanie się w lecie - mówi widzom wstrząśnięty reporter CNN.
Większym problemem od zapachu jest skażenie gleby. Deszczówka przepływająca przez kolejne warstwy śmieci zmienia się w cuchnącą maź. Ta wsiąka w ziemię i trucizna trafia do wód gruntowych.
Wszystko zaczęło się w lipcu 2015 roku. Zamknięto jedyne wysypisko dla śmieci z Bejrutu i nie przygotowano nowego. Odpadki zaczęto wyrzucać na ulice. Ludzie zbuntowali się, więc rząd wysłał na ulice wojsko, by stłumiło protesty.
Porządek?
Rzeka odpadków ciągnie się setkami metrów przez dzielnicę Jdeideh. Jest symbolem nieudolności władz. Cztery miesiące temu firmy zajmujące się od lat miejskimi odpadkami straciły kontrakty, a nowych nie podpisano.
Źródło rzeki
Rosjanie nie chcą
Symbol upadającego państwa
Kryzys ze śmieciami stoi u podstaw nowego ruchu politycznego "Śmierdzicie!". Protestujący, nawiązując do tego, co dzieje się na ulicach, krzyczą tak do swoich polityków.