Przymusowy sylwester apaczy w Masłowie. Tu lądowali Amerykanie
Załogę czterech śmigłowców bojowych AH-64 Apache i dwóch Black Hawków zimny poranek przywitał w Aeroklubie Kieleckim w Masłowie. Nie był to planowy postój, wymusiła go pogoda. Ich przybycie do lokalnego portu lotniczego zwiastował potężny hałas. 1 stycznia potężne maszyny skąpane w pierwszych promieniach słońca wyglądały o wiele mniej groźnie.
Zmiana planów
Kilkudziesięciu żołnierzy w sześciu śmigłowcach do Masłowa dotarło późnym popołudniem. Pewnie woleliby spędzić sylwestra w bazie w Krakowie, do której lecieli z Powidza. Los chciał inaczej.
Nieplanowany sylwester
Żołnierze zostali zakwaterowani w hotelu Aviator i tu także wywołali niemały zawrót głowy. Chcieli tu witać Nowy Rok, jednak okazało się, że to nie jest możliwe. Rozpoczęło się gorączkowe poszukiwanie miejsca, gdzie mogliby świętować - donosi "Echo Dnia".
Polska gościnność
Jak przekonuje "Echo Dnia", Amerykanom lotnisko w Masłowie bardzo się podobało. Ponoć byli zaskoczeni, że tak dobre warunki tam panują. Aeroklub udostępnił żołnierzom pomieszczenia, żeby mogli się przebrać.
Apacze z Powidza
Atlantic Resolve
Amerykańscy wojskowi przybyli do Polski w ramach operacji Atlantic Resolve. Zgodnie z planem między rotacjami nie powinno być przerw i w regionie cały czas będą przebywać amerykańskie siły - informuje rosyjski Sputnik News.
I poleciały...
Jak donosi Radio Kielce, ok. 20 żołnierzy i 6 maszyn odleciało z Masłowa do Krakowa przed godz. 11 rano.