Tajemnicze zjawisko na szkockim niebie. To "Steve"
Po ostatnich śnieżycach w Wielkiej Brytanii nie ma już śladu. Niebo znowu stało się miejscem obserwacji zjawisk optycznych. W ostatnich dniach nad Szkocją pojawił się "Steve". To specyficzny rodzaj zorzy polarnej, którą wciąż nie została w pełnie wyjaśniona przez naukowców. Widać je było nad wyspami Skye i Lewis, a także w okolicach Wester Ross – informuje "The Daily Telegraph".
"Stevem" interesują się kosmiczni eksperci
W zeszłym tygodniu specjaliści z NASA poprosili entuzjastów kosmosu o obserwowanie nocnego nieba. Zbierają dane, które pomogą im w nowym projekcie zrozumienia specyfiki zjawiska.
Fioletowy łuk na niebie
"Steve" ma bardzo charakterystyczny kształt. To wąski łuk, który rozciąga się na setki lub nawet tysiące kilometrów. Emituje przede wszystkim fioletowe światło.
"Steve" szybko znika
Pierwszy raz udokumentowano obecność "Steve’a" w latach 50. ubiegłego wieku. Można go było zaobserwować nad kanadyjską częścią nieba. Zjawisko z reguły jest widoczne na niebie dość krótko. Czasem pojawia się na kilkanaście minut, czasami znika już po godzinie.
Zjawisko jest zagadką dla naukowców
Wcześniej nazywano zjawisko "łukiem protonowym". Naukowcy stwierdzili jednak, że protony nie mają z nim nic wspólnego. To prawdopodobnie pasmo gazów, które pędzą z zawrotną prędkością ponad 6 km na sekundę. Naukowcy na razie nie są w stanie powiedzieć w jaki sposób powstaje "Steve".
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.