Tak wielkie pożary trawią Grecję. Ogień i chaos w popularnych kurortach
W Grecji płoną tysiące hektarów lasów. Władze w wielu miejscach ogłosiły już stany klęski żywiołowej. Pożary trawią zarówno kontynentalną, jak i wyspiarską część Grecji. W ogniu jest miasto Kapandriti ok. 50 km od Aten, a także, niezwykle popularna wśród turystów, wyspy Zakintos, Kefalinia czy Kalamos. Na szczęście nie ma informacji o ofiarach śmiertelnych lub rannych.
Zastępy strażaków
Z ogniem walczy kilkuset strażaków. Pomagają im helikoptery oraz samoloty gaśnicze. W akcję włączyło się też wojsko.
Niezwykle trudne warunki
Wiatr ciągle zmienia kierunek i przenosi pożar w coraz to inną stronę. Do tego panuje tam bardzo wysoka temperatura. Gaszenie z powietrza utrudnia gęsty dym.
Winni podpalacze
Pożary na wyspie Zakintos to, zdaniem greckiego ministra sprawiedliwości Stawrosa Kontonisa, efekt podpaleń. Co do tego nie ma wątpliwości.
Mieszkańcy ewakuowani
Wiele osób musiało opuścić swoje domy. Jak podaje Agencja Reutera, część mieszkańców wyspy Kalamos spędziła noc na plaży.
Jeden wielki chaos
Jedna z mieszkanek wyspy Kalamos mówiła, że panował jeden wielki chaos. Płonęły domy, ludzie uciekali, a ogień był ogromny.
Zepsute wakacje
Z racji tego, że pożary miały ogromny zasięg, razem z mieszkańcami w popłochu musieli uciekać także turyści z kurortów.
Tragiczne skutki
W Grecji, co roku, w okresie lipca i sierpnia wybuchają duże pożary. Jeśli nie odpowiadają za nie podpalacze, to winna jest pogoda. Nierzadko pożary kończą się tragiczne. W 2007 roku zginęło w nich ponad 70 osób.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.