Lot linii Malaysia Airlines z Melbourne do Kuala Lumpur został zawrócony na lotnisko w Australii po 14 minutach od startu. Na pokładzie miała znajdować się bomba. Na miejsce wysłano oddział komandosów. Jeden z pasażerów groził, że wszystko wysadzi.
Najgorszy pasażer
Związany mężczyzna na tym zdjęciu kilka chwil wcześniej groził, że posiada bombę. Próbował też dostać się do kabiny pilotów. Pasażerowie obalili go na ziemię i unieruchomili przy pomocy amatorsko skonstruowanych plastikowych kajdanek.
Komandosi
Po wylądowaniu, na pokładzie pojawił się oddział komandosów. Wchodząc do samolotu wiedzieli, że zatrzymany człowiek krzyczał: Wysadzę ten samolot w powietrze. O tym, jakiego typu zagrożenie stanowił mogli się przekonać dopiero na miejscu.
Dzieje się
Na widok uzbrojonych po zęby ludzi w mundurach pasażerowie podnieśli się z siedzeń. Wiele osób wyjęło telefony, zaczęło kręcić filmy i robić zdjęcia. Według świadków zatrzymany pasażer miał w ręku "urządzenie elektroniczne wyświetlające częstotliwości radiowe". Wiadomo o nim jedynie tyle, że miało 2 anteny, było duże "jak arbuz" i czarne.
Przejmujemy go
Powalony przez 11 współpasażerów napastnik leżał skrępowany bez ruchu aż do przybycia oddziału specjalnego. Świadkowie twierdzą, że agresywny mężczyzna był najpewniej pod wpływem narkotyków.
Na płycie
Oświadczenie
Malaysia Airlines przeprosiło pasażerów i podróżnych dotkniętych z powodu problemów na pokładzie MH128. Przewoźnik zapewnił, że nie chodziło tu wcale o próbę porwania, a jedynie o wyjątkowo nieprzyjemnego pasażera.
Opóźnienia
Opróżniony już airbus A330-300 został skierowany do odległego hangaru. Musi przejść dokładne badanie pod kątem obecności materiałów pirotechnicznych. Przerwanie lotu i blokada lotniska opóźniła wszystkie loty z Melbourne o 3 godziny.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.