Żałosna toyota przyszłego premiera (?) Wielkiej Brytanii
Brytyjskie media zajrzały do samochodu Borisa Johnsona, prawdopodobnie przyszłego premiera Zjednoczonego Królestwa i aż zapiały z radości. Bałagan na głowie polityka okazał się niczym w porównaniu z chaosem, jaki panuje w jego toyocie previi. Na podłodze i siedzeniach leżą śmieci i ubrania wszelkiej maści, ale nie zabrakło też miejsca dla książek jego oponentów.
Samochód Johnsona to "mobile wysypisko śmieci"
Zdjęcia samochodu Borisa Johnsona zaparkowanego przed jego domem w południowym Londynie bawią Brytyjczyków od kilku dni. Zabłocone siedzenia i podłoga usłane są pomiętymi ubraniami, które dramatycznie potrzebują prania, a całości dopełniają niebieska torba Ikei i reklamówka ze sklepu sportowego.
Miejsce kierowcy nie wygląda lepiej
Zabłocona tapicerka i porozrzucane paragony są jedynie kwestią estetyki. Jednak walające się po samochodzie kubki po kawie to już realne zagrożenie dla prowadzącego i jego otoczenia. Plastikowa butelka wędrująca po podłodze w czasie jazdy może zaklinować się pod hamulcem i spowodować wypadek - podkreśla "Guardian".
Pod śmieciami pogrzebano kilka książek
Dociekliwe media wypatrzyły w samochodzie przyszłego brytyjskiego premiera pudełko po "luksusowych" holenderskich krakersach z serem, ulotki polityczne, ale także książki. Między siedzenia ktoś wetknął komiks "Błękitny lotos", piątą część przygód Tintina, a w drugim kącie samochodu dostrzeżono powieść dla dzieci autorstwa Meg Cabot. Pod czapką "Monkey World" ukryła się lektura samego Johnsona: "Britannia Unchained" autorstwa Dominic Raab, jego niedawnego rywala do fotela premiera.
Brytyjskiej "Królowej Czystości" nie jest do śmiechu
Jestem w szoku. Schludny samochód to czysty umysł. Ale to poniekąd kwestia klasowa: wyższe sfery nie dbają o bałagan w jakim żyją. Myślę, że to kolejny dowód na chaos, który jest teraz w głowie i życiu Johnsona - mówi "Guardianowi" Lynsey Crombie, ekspert od czyszczenia znana jako Królowa Czystości.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zobacz też: Brexit opóźniony. Co może zrobić Londyn, żeby nie zmarnować tego czasu