Koszmarna tragedia spotkała rodzinę 1,5-rocznego Milanka z Płońska. W Wielkanoc 2022 roku chłopczyk wraz z mamą, ciocią i rodzeństwem odwiedzał bliskich zmarłych na cmentarzu.
Nagle na malca runęła ciężka płyta nagrobna, uderzając go w głowę i przygniatając.
Heroiczna walka ratowników o życie malca trwała kilka godzin. Przy nekropolii lądował nawet śmigłowiec LPR.
Przeczytaj także: Zabił 5-letniego przedszkolaka na ulicy. Wychodzi na wolność
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niestety, wysiłki służb ratunkowych nie przyniosły szczęśliwego zakończenia. Milan zmarł na skutek doznanych obrażeń głowy.
Prokuratura zabezpieczyła ślady na miejscu tragedii i wszczęła śledztwo. Biegły wyjaśnił, że mały Milan oparł się o jeden z nagrobków i właśnie wtedy pionowa płyta oderwała się, upadając na niego.
Ostatnie pożegnanie 1,5-rocznego chłopca odbyło się 28 kwietnia 2022 roku. Zebrani na cmentarzu żałobnicy byli wstrząśnięci widokiem niewielkiej białej trumienki.
Śledztwo w tej sprawie, po blisko 2 latach trwania, zostało umorzone.
Przeczytaj też: Podejrzany obiekt znaleziony w USA. Wylądował na dachu
Śmierć Milanka na cmentarzu. Prokuratura wraca do sprawy
Po czasie sąd uchylił decyzję i postanowił wrócić do sprawy śmierci dziecka. Czy ustalono nowe fakty?
Prokurator Ewa Ambroziak z Prokuratury Rejonowej w Płońsku w rozmowie z SE.pl poinformowała, że uchylona została decyzja o umorzeniu postępowania. - Czynności będą prowadzone w kierunku ułożenia ciała dziecka w chwili zdarzenia - wyjaśniła.
Biegły ocenił, że dziecko dotykało pomnika w chwili wypadku. Teraz śledczy zbadają z jaką siłą chłopiec naciskał na nagrobek i czy mogło to spowodować jego przewrócenie - dodała prokurator Ambroziak.
Na razie nikt nie usłyszał zarzutów. Sprawa jest w toku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.