Jak słusznie zauważył Jacek Sasin, tydzień przed wyborami Polacy nie wiedzą, kiedy będą głosować. W Radiu ZET podkreślił, że za taką sytuację odpowiedzialna jest opozycja i Senat.
Senat postanowił storpedować wybory prezydenckie w Polsce - zaznaczył minister aktywów państwowych.
Zobacz także: Wybory 2020. Jeśli nie 10 maja, to kiedy? Krzysztof Bosak: wszyscy się już nastawiają
Sasin wyjaśnił, dlaczego przeprowadzenie wyborów 10 maja jest niemożliwe. Mówił, że zgodnie z konstytucją pakiety wyborcze powinny zacząć być dostarczane siedem dni przed wyborami, co jest niemożliwe, bo na razie nie ma odpowiedniej ustawy.
Jeśli ustawa miałaby wejść w życie ew. 7 maja, nie jest możliwe przygotowanie procesu wyborczego w ciągu 2 dni - ocenił na antenie.
Czytaj także:
- Małgorzata Kidawa-Błońska: wybory metodą kopertową nie mogą się odbyć
- Aleksander Kwaśniewski nie wyklucza masowych protestów
Wybory 2020. Dymisja Andrzeja Dudy?
Onet donosił w poniedziałek, że PiS rozważa dymisję Andrzeja Dudy. - Teoretycznie jest to sposób doprowadzenia do wyborów - skomentował Jacek Sasin, dodając po chwili, że "nie jest to brane pod uwagę".
Jedynym scenariuszem, który bierzemy pod uwagę, jest ustawa o głosowaniu korespondencyjnym i wybory na podstawie tej ustawy - zadeklarował wicepremier.
Sasin przekazał również, że Porozumienie opuści Zjednoczoną Prawicę, jeżeli zagłosuje przeciw wyborom korespondencyjnym. - Jeśli jacyś posłowie zagłosują inaczej niż nasz klub, to będzie to oznaczało, że ich uczestnictwo w projekcie Zjednoczonej Prawicy się kończy - zaznaczył gość Radia ZET.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.