Heun-Min Son wykorzystał zawieszenie Premier League i poleciał do Korei Południowej. Tam czekała go obowiązkowa służba wojskowa. Piłkarz i tak miał szczęście, bo zrobiono dla niego wyjątek i skrócono ją z 21 miesięcy do zaledwie trzech tygodni.
Podczas służby zawodnik Tottenhamu Hotspur już nie mógł liczyć na taryfę ulgową i uczestniczył we wszystkich szkoleniach. Uczył się m.in. posługiwania karabinem, bagnetem, ale także środkami chemicznymi. Jak mu szło na poligonie?
"The Korea Herald" informuje, że koreański gwiazdor najlepiej sobie radził na strzelnicy. Piłkarz popisywał się stuprocentową skutecznością i trafiał w cel 10/10 strzałów. W dowód uznania otrzymał wyróżnienie dla najlepszego strzelca.
Wszystkie szkolenia były oceniane uczciwie i surowo, a oficerowie poinformowali, że sumiennie się do nich przykładał - mówi jeden z oficerów.
Son tym samym odbył służbę wojskową, która zaczęła się trzy tygodnie temu. Piłkarz Tottenhamu trafił na wyspę Czedżu i szkolił się w jednostce piechoty morskiej. Teraz może już myśleć o powrocie do Anglii, gdzie najpierw czeka go 14-dniowa kwarantanna.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.