Dziewczyna mieszkała razem z rodzicami i siostrą w domu we wsi pod Toruniem. W niedzielę pokłóciła się z przyjaciółką, z którą mogło łączyć ją coś więcej niż tylko przyjaźń. Z tego powodu dziewczyna miała być nagrywana i wyśmiewana przez swoich rówieśników ze szkoły.
Alarm w sprawie 12-latka wszczęła właśnie jej przyjaciółka. Zaniepokojona ostatnim sms-em od niej zaczęła szukać jej po wszystkich znajomych. Niestety było już za późno.
Młoda dziewczyna napisała list pożegnalny, który zostawiła w plecaku. Udała się na przejazd kolejowy. To dam odebrała sobie życie rzucając się pod pociąg. Zginęła na miejscu.
To bardzo delikatna sprawa. Ja nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Wolałbym, aby to dziecko zginęło w wypadku, niż samo odebrało sobie życie - wyznał jeden z toruńskich policjantów Super Expressowi.
- Podobno ona zauroczyła się tą swoją koleżanką. Miała się w niej zakochać. Ja sama jestem matką i jakby mój syn zakochał się w chłopaku, to przecież bym to zaakceptowała. Ona miała tego dnia się z nią pokłócić - mówi "SE" matka jednej z koleżanek dziewczynki.
Psycholog zajmie się dziećmi
Wicedyrektor podstawówki, w której uczyła się 12-latka ogłosił, że dzieci znalazły się pod opieką szkolnego psychologa.
W tym wieku relacje z rówieśnikami są ważniejsze od relacji z rodzicami. Dla wszystkich to jest ogromny dramat - powiedział.
Gdzie szukać pomocy? Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.