Pracownicy basenu Yntka w Rybniku usłyszeli zarzuty. Doświadczeni ratownicy odpowiedzą za nieumyślne spowodowanie śmierci 14-latka, który kilka lat temu z rodzicami przyjechał do Polski z Kazachstanu.
Policja zabezpieczyła monitoring. Śledczy przesłuchali ratowników i postawili im zarzuty. – Oboje złożyli wyjaśnienia, z których wynika iż nie zachowali należytego nadzoru na pływalni – mówi Rafał Łazarczyk, zastępca prokuratora rejonowego w Rybniku.
Nastolatek, który był zawodnikiem klubu sportowego WOPR Rybnik, pływał podczas tzw. godzin trenerskich. Na pływalni wówczas oprócz dwojga ratowników i 14-latka nie było nikogo. Chłopak sam miał uprawnienia młodszego ratownika WOPR.
Władysław osiągał wielkie sukcesy, nie tylko w pływaniu, był wyróżniającym się uczniem gimnazjum, zdobywał laury w olimpiadach i konkursach. Nie wiem co tam się wydarzyło, ten chłopak był doświadczonym pływakiem, młodszym ratownikiem, był jednym z najlepszych w Polsce młodzików w tej dziedzinie. Być może chciał poprawić swój rekord, albo chciał popływać przed zawodami Grand Prix Polski, które odbędą się w marcu – mówi Sławomir Walento, prezes WOPR w Rybniku w rozmowie z Faktem.
Zmarły chłopak przygotowywał się do zawodów. Jako młodszy ratownik brał już udział w Mistrzostwach Polski w Ratownictwie. Teraz ćwiczył przed kolejną edycją. Według nieoficjalnych informacji "Nowin", chłopak mógł próbować pobić swój rekord w pływaniu pod wodą, a po utracie przytomności nie został wystarczająco szybko wyciągnięty z wody.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.