Strażnicy graniczni sprawdzili – bagaże zarówno chłopca, jak i jego ojca, były bezpieczne. Ponieważ wykroczenie popełnił nieletni, funkcjonariusze ukarali mandatem jego ojca. Ale zapewne bardziej dotkliwa była decyzja kapitana, który nie dopuścił chłopca ze swoim ojcem do lotu.
Podobne skutki swojego bezmyślnego zachowania dotknęły również pasażera lotu do Agadiru. 45-latek podróżujący z żoną, podczas odprawy biletowo-bagażowej na Lotnisku Chopina w Warszawie poinformował pracownika obsługi naziemnej, że posiada w bagażu granat.
Po krótkiej wymianie zdań przyznał, że tylko zażartował. W konsekwencji jego czynu żona odleciała planowanym rejsem do Maroko, on i jego bagaże po przeprowadzonej procedurze pirotechnicznej przez funkcjonariuszy GIS - zostały na miejscu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Podobnych przykładów jest niestety więcej. 4 sierpnia br. w godzinach porannych na Lotnisku Chopina 43-latek planował podróż do Antalyi (Turcja). Planował, gdyż ostatecznie został wycofany z rejsu przez to, że zażartował, że w walizce posiada granatnik i kałasznikowa.
Zarówno nim jak i jego bagażem zajęli się funkcjonariusze z Grupy Interwencji Specjalnych z Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie, dokonując sprawdzenia pod kątem pirotechnicznym.
Wynik był negatywny, nie ujawniono żadnych materiałów niebezpiecznych. 43-latek poza tym, że nie został wpuszczony na pokład samolotu poniesie również konsekwencje, które regulują przepisy kodeksu wykroczeń czy ustawy prawo lotnicze.
Strażnicy graniczni przypominają, że pasażerów, szczególnie tych podróżujących z portów lotniczych obowiązują ścisłe zasady, za złamanie, czy naruszenie których grożą sankcje uregulowane przepisami kodeksu wykroczeń tj. art. 66 § 1 pkt 1 kw. Wywołanie fałszywego alarmu, art. 51 kw. Zakłócenie spokoju lub porządku publicznego, art. 54 kw. Naruszenie przepisów porządkowych oraz ustawy Prawo Lotnicze art. 210. ust. 1 pkt. 5a.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.