Ta historia porusza do łez. Nastolatek i jego mama ze względu na trudną sytuację życiową, żyli bez dachu nad głową, sporadycznie nocując w tanich hostelach opłacanych z dorywczej pracy.
O trudnej sytuacji chłopca i jego rodziny nie wiedzieli koledzy ani szkoła. Sebastian skutecznie ukrywał to przed bliskimi stwarzając, na ile było to możliwe, pozory normalności. Mimo trudności świetnie się uczył.
Czytaj także: Bezdomni koczują w mieście. Mieszkańcy mają dość
W końcu zdecydował się zwrócić o pomoc do znanego ze spektakularnych, charytatywnych akcji posła Lewicy, Łukasza Litewki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Często śpimy na dworze, tak na dworze... Nikt o tym nie wie, nawet w mojej szkołę. Mój tata się mną nie interesuje, ma nową rodzinę i nie jestem dla niego ważny. Mama ma czasami dorywcze prace i tylko wtedy, kiedy coś się jej trafi mamy na opłacenie hostelu lub czegokolwiek. Mama nie jest Polką i nikt jej nie chce pomóc. Ja już nie wytrzymuje mamy łez i tego wszystkiego - napisał w liście do polityka chłopiec.
W reakcji na historię ujawnioną przez posła, zareagowały postronne osoby. Wiadomo już, że kwota dla Sebastiana i jego mamy sięgnęła ponad 700 tysięcy. Poseł zapewnił, że pieniądze zebrane za pośrednictwem jego fundacji Team Litewka na bieżąco będą wspierały rodzinę tak, aby wystarczyło ich na możliwie najwyższy czas.
Głos w sprawie zabrał też sam chłopiec. Z takimi słowami zwrócił się do pomagającego mu polityka:
Chciałbym wszystkim podziękować za dobro, które okazaliście mi i mojej Mamie. To dzięki Wam możemy rozpocząć nowe życie. Obiecuję Wam, że Was nigdy nie zawiodę. Jesteście wspaniali! Panie Łukaszu, dziękuję - cieszy się Sebastian.
Czytaj także: 15-latek żył z mamą na ulicy. Szkoła tłumaczy