Do wypadku doszło o godz. 14:45, gdy 15-latka ćwiczyła na torze w Lipnie. Na jednym z podjazdów prawdopodobnie wybiła się w powietrze, straciła panowanie nad motorem i przewróciła się. Obrażenia, których Maja Kostrzewa doznała podczas upadku, okazały się śmiertelne.
Czytaj więcej: Jeździł nocą ciągnikiem z pasażerem bez świateł... z 3,5 promila i zakazem kierowania
Nikt z obecnych na treningu w sobotę nie widział jak doszło do wypadku. Mimo to miejscowa prokuratura wszczęła śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Na razie biegli podali przyczynę śmierci młodej zawodniczki.
- Śmierć nastąpiła na wskutek urazu czaszkowo-mózgowego - mówi prokurator Alicja Cichosz Prokurator Rejonowa w Lipnie, z którą skontaktował się dziennikarz "Super Expressu".
Tor jest niebezpieczny
W Lipnie funkcjonuje jeden z niewielu torów motocrossowych w Polsce. Tam ma odbyć się runda mistrzostw Polski, ale zawodnicy boją się tam jeździć. Jak mówi Zbigniew Zakrzewski, prezes Auto-Moto Klubu Poltarex z Człuchowa, w Lipnie nie ma strefy bezpieczeństwa, drzewa są za blisko, co jest bardzo groźne.
Mieszkaniec Lipna, Mieczysław Wszelaki, w rozmowie z "Super Expressem" powiedział, że tor w Lipnie jest zbyt niebezpieczny dla młodych dziewczyn. Dodaje, że wcześniej wypadków na tym torze nie było, ale od czasów kiedy udział zaczęły brać nastolatki, jest to już drugi wypadek śmiertelny.
Teraz od jakiegoś czasu ścigają się dziewczyny. Młode wiadomo, siły nie mają - mówi pan Mieczysław.
Nie pierwszy taki wypadek
Latem 2019 roku na tym samym torze motocrossowym wypadek podczas zawodów rangi mistrzostw Polski miała 15-letnia Wiktoria z Lublina. Z ciężkimi obrażeniami po upadku, została przewieziona do szpitala, gdzie wkrótce zmarła.