Do potrącenia Dawida doszło rankiem 8 marca. 16-latek był wtedy w drodze do piekarni i przechodził przez przejście dla pieszych przy dwupasmowej ul. Koryznowej w Lublinie. Pierwszeństwa udzielił mu tylko jeden samochód. Gdy chłopak długo nie wracał do domu i nie odbierał telefonu, jego ojciec udał się śladem syna. Odkrył należące do 16-latka okulary i buta leżące przy drodze. Poszkodowanego zdążyła już zabrać do szpitala karetka pogotowia.
Czytaj także: Mieli 5 i 10 lat. Bracia umierali obok siebie na ulicy. Ojciec do końca trzymał ich za ręce
Rodzice chłopca rozpoczęli poszukiwania. Policja powiadomiła ich o okropnym wypadku Dawida. Po przybyciu do szpitala okazało się, że ich syn odniósł poważne obrażenia i leży na oddziale intensywnej terapii. Jego czaszka była złamana w dwóch miejscach, wystąpiły również liczne krwiaki i uszkodzenia mózgu. Miał też połamane ręce i nogę. Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej.
16-latek przebywał na oddziale intensywnej terapii do 22 kwietnia. Następnie trafił do kliniki "Budzik". Niestety pomimo upływu czasu nadal nie udało się wyprowadzić go ze śpiączki. Gdy to nastąpi, Dawid ma trafić na dalsze leczenie do jednej z klinik w Turce albo w Otwocku.
Czytaj także: Cuchnie padliną. Warszawa oszalała na jej punkcie. Tłumy czekały do późnych godzin nocnych
Kosztowna rehabilitacja
Aby wrócić do zdrowia, 16-latek wymaga bardzo kosztownej rehabilitacji. Rodzina zorganizowała nawet zbiórkę na siepomaga.pl. Bliscy mają nadzieje, że Dawid będzie mógł jeszcze normalnie żyć i rozwijać swoje pasje. Ponadto na Facebooku uruchomiono grupę z licytacjami na rzecz jego leczenia. Dawida wspierają również m.in. Motor Lublin, Zespół Szkół Budowlanych im. Eugeniusza Kwiatkowskiego, raper Peja czy Kancelaria Prezydenta RP.