Jak informuje New York Post, do skandalicznego zdarzenia doszło w Kempsey. Właścicielką waporyzatora była ciotka i to właśnie ona miała nagrywać całą scenę.
Nastolatka straci prawo do opieki nad dzieckiem?
Na nagraniu zarejestrowano, jak 16-latka przysuwa waporyzator do ust 11-miesięcznego synka i "żartobliwie" pyta, czy chciałby spróbować. Po chwili rzeczywiście wkłada maluchowi przedmiot do buzi i razem z siostrą śmieją się, kiedy ten wykasłuje dym.
Przeczytaj także: Taka matka to potwór. Zobacz, co wsadziła do ust niemowlakowi!
Jedna z zaniepokojonych obejrzanym filmem osób postanowiła poinformować o wszystkim policję. Sprawą zajęli się funkcjonariusze z dystryktu Mid North Coast. Sama 16-latka całą sytuację określiła "głupim żartem". Podkreśliła, że nigdy świadomie nie zrobiłaby swojemu dziecku krzywdy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przeczytaj także: Zmarznięte dziecko zamknięte na klucz w psiej budzie. Skandal w USA
Żałuję, się nie powstrzymałam, ale nigdy nie chciałabym go skrzywdzić. Nigdy bym go nie skrzywdziła – zapewniła 16-latka w rozmowie z "Daily Telegraph".
Przeczytaj także: Była na spotkaniu z opieką społeczną. Zostawiła syna w rozgrzanym aucie
Głos w sprawie postanowił zabrać także rzecznik Policji Dystryktu Mid North Coast. Potwierdził, że funkcjonariusze przeprowadzili rozmowy z bliskimi dziecka i – po konsultacji z lekarzami oraz urzędnikami państwowymi – podjęli decyzję o zaprzestaniu dalszych działań. Nie ma również mowy o odebraniu malucha 16-latce.
Funkcjonariusze policji rozmawiali już z rodziną dziecka i, zgodnie z radami udzielonymi przez lekarzy i inne agencje rządowe, nie zostaną podjęte żadne dalsze działania – zapowiedział rzecznik Policji Dystryktu Mid North Coast (New York Post).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.