95 procent młodych słoni morskich urodzonych w zeszłym roku na półwyspie Valdés w Argentynie nie żyje z powodu masowych zachorowań na ptasią grypę. To aż 17 000 martwych zwierząt.
Wybuch ptasiej grypy został oficjalnie potwierdzony przez argentyńską służbę zdrowia zwierząt rządu Argentyny (SENASA), budząc obawy wśród ekologów i naukowców. "To może oznaczać jedną z największych współczesnych katastrof ekologicznych" - ostrzegają.
Czytaj także: Ptasia grypa w natarciu. Kolejne ogniska w Polsce
Wiadomość, że wirus może przenosić się ze ssaka na ssaka, mocno zaniepokoiła naukowców. Odniósł się do tego Claudio Campagna, badacz zajmujący się ochroną przyrody w Wildlife Conservation Society i ekspert od tematu masowego wymierania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zacząłem pracować z tymi zwierzętami w latach 70. i nigdy czegoś takiego nie widziałem. Nikt czegoś takiego nie widział –mówił nie kryjąc przerażenia w rozmowie z portalem Live Science.
Dane zebrano z trzech obszarów wzdłuż półwyspu Valdés, który obejmuje około 500 kilometrów linii brzegowej. "W 2022 r. urodziło się około 18 000 młodych, więc praktycznie cała produkcja została utracona" – stwierdził Campagna.
Wciąż brakuje szczegółowych badań na to jak wirus ptasiej grypy działa na dorosłe osobniki słoni morskich, wiadomo jednak, że odnotowano kilkadziesiąt tego typu zgonów na badanym obszarze.
Masowa śmierć młodych fok może mieć wpływ na populację przez wiele kolejnych lat. Dojrzałość płciowa słoniom morskim zajmuje średnio od trzech do sześciu lat, co oznacza, że w latach 2026–2027 liczebność kolonii może drastycznie się zmniejszyć.
Czytaj także: Nie żyje maskotka Grecji. Brutalna śmierć
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.