Do tragedii doszło 6 maja w Frisco w Karolinie Północnej w USA. 17-latek z Chesapeake w Wirginii utknął w dziurze, którą wcześniej wykopał w piasku. Niestety nie udało się go uratować.
17-latek pochowany żywcem
Nastolatek, którego tożsamość nie została ujawniona, przyjechał na plażę z rodziną i przyjaciółmi. Całą grupą zaczęli wchodzić na wydmy i bawić się w piasku. W pewnym momencie chłopak dosłownie zapadł się pod ziemię.
Chłopak wpadł do dziury, którą prawdopodobnie wcześniej sam wykopał. Piasek szybko go zasypał i w kilka sekund 17-latek zniknął z oczu swoim bliskim. Na miejsce natychmiast wezwano pogotowie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rodzina i przyjaciele nastolatka starali się go odkopać, ale było to praktycznie niemożliwe. Piasek cały czas zasypywał dziurę, w którą wpadł chłopak. Dopiero ratownicy medyczni zdołali go wyciągnąć.
Ratownicy przeprowadzili resuscytację, ale na uratowanie nastolatka było za późno. Udusił się gdy wpadł do dziury. David Hallac, kurator parków narodowych wschodniej Karoliny Północnej, wydał w tej sprawie oświadczenie.
Cape Hatteras National Seashore składa kondolencje rodzinie i przyjaciołom. Apelujemy do odwiedzających, aby nie kopali głębokich dołów na plaży z powodu niebezpieczeństwa, jakie stanowią dla plażowiczów i personelu ratowniczego - powiedział cytowany przez CBS News.
Kopanie dołów na plażach jest dosyć powszechne w tamtym rejonie. W wielu punktach powstały nawet specjalne tablice z ostrzeżeniami i zakazem podobnych działań. Służby nie są jednak w stanie regularnie tego kontrolować.