Kilka dni temu funkcjonariusze policji w Sobótce (woj. dolnośląskie) zatrzymali 17-letniego chłopaka. Nastolatek skuszony chęcią szybkiego zarobku miał tylko i wyłącznie wypłacać pieniądze z bankomatu wpisując kody blik, które nadsyłał mu rzekomy "pracodawca".
Czy nie wiedział, że ma do czynienia z przestępstwem? To pytanie budzi również sporo kontrowersji - podkreśla mł.asp. Paweł Noga na oficjalnej stronie policji.
Co ciekawe, 17-latek tłumaczył się, że nie miał pojęcia, iż robi coś złego. Jego argumentacja raczej nie była szczera, bowiem na widok policjantów podjął próbę ucieczki, co świadczyć może, iż był świadomy, że łamie prawo. Za tego typu czyn grozić może mu kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pamiętajmy, że skuszeni takimi "atrakcyjnymi" ofertami narażamy siebie na udział w przestępstwie, a osoby oszukane na ogromne straty finansowe. Seria oszustw na tzw. blika niestety nadal zbiera swoje żniwo. Apelujemy więc o czujność w tym zakresie - dodaje Paweł Noga.
Jak działają oszuści?
Schematy działań sprawców są różne. Coraz częściej jednak oszuści włamują się na różnego rodzaju komunikatory społecznościowe i piszą wiadomości, podszywając się pod znajomych bądź członków rodziny. W dalszej kolejności proszą o pożyczkę, tłumacząc najczęściej skrajną sytuacją wymagającą pośpiechu, a następnie o podanie kodu blik, aby w szybki sposób uzyskać pieniądze.
Osoba z kolei, która je wypłaca z przypadkowego bankomatu, najczęściej jest perfidnie wykorzystana w całym procederze oszustwa. Natomiast udział jej jest znaczący i również ona podlega odpowiedzialności karnej.