Około godziny 23.40 młoda kobieta, zadzwoniła się na numer alarmowy pogotowia ratunkowego, informując, że puchnie jej ręka i czeka na karetkę przed blokiem.
Aby dodać dramatyzmu, w rozmowie z operatorem numeru alarmowego dodała, że przedawkowała narkotyki i dopalacze, a wcześniej miała problemy z sercem. Informacja została potraktowana jak najbardziej poważnie i pod wskazany adres, skierowano karetkę pogotowia i policjantów.
Szybko okazało się, że 18-letnia mieszkanka Rudy Śląskiej, nie brała żadnych narkotyków, nie ma problemów z sercem. Przybyłym na miejsce medykom i policjantom, oświadczyła, że piła tylko alkohol i że prócz opuchniętym palcem nic jej się nie stało.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Całe zgłoszenie wymyśliła, gdyż chciała, aby szybko przyjechała karetka do jej opuchniętego palca - relacjonuje śląska policja.
Za wywołanie niepotrzebnej czynności służb, fałszywą informacją i wprowadzenie w błąd operatora numeru alarmowego, rudzianka została ukarana mandatem w wysokości 500 złotych. Policjanci przekazali ją pod opiekę matce, która z pewnością wytłumaczy córce, że tak się nie robi.
Czytaj także: Pawłowicz nie kryje oburzenia. "Nie ma żadnych dublerów"
Policja przypomina, że numery alarmowe służą do wzywania wszelkiego rodzaju pomocy i nie należy ich używać w nieuzasadnionych przypadkach.
Pamiętajmy, że wprowadzanie w błąd służby ratunkowe skutkuje nie tylko mandatem karnym, ale przede wszystkim może spowodować, że pomoc dla osoby, która naprawdę jej potrzebuje, dotrze do niej za późno. Wzywając, bez potrzeby partol policji, karetkę pogotowia czy straż pożarną, uniemożliwiasz szybki dojazd tych służb do tych, którzy naprawdę mogą potrzebować natychmiastowej pomocy!