11 listopada do Polski z Wielkiej Brytanii przyleciała 18-letnia Ania. Wysiadła na lotnisku w Balicach. Tam też uchwycił się ją monitoring, dzięki czemu policja mogła poinformować o zaginięciu kobiety. Dzięki nagraniu policja wiedziała, że ma ze sobą walizkę. Wiedzieli też, jak była ubrana w dniu zaginięcia.
Czytaj więcej: Tak naprawdę wygląda Donald Trump? Do sieci wyciekło zdjęcie
Sprawę na policję w Wielkiej Brytanii zgłosiła rodzina. Tamtejsi funkcjonariusze ustalili, że kobieta z Dublina przyleciała do stolicy Małopolski. Z informacji brytyjskich mediów wynika, że kobieta mieszkała w mieście Whitley Bay. W kraju brała udział w półfinale Miss Nastolatek.
Rodzice nagle mieli stracić kontakt z nastolatką i poprosili służby w Polsce o pomoc. Twierdzili, że nie ma przy sobie telefonu i dokumentów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ta osoba nie przekroczyłaby granicy, gdyby nie miała ze sobą dokumentów. Wielka Brytania nie należy już do Unii Europejskiej, więc jej obywatele muszą posiadać paszport. Każda przylatująca osoba przechodzi pełną procedurę. Gdybyśmy nie ujawnili dokumentów, to zostałaby umieszczona w specjalnym pomieszczeniu na lotnisku - mówi o2.pl major Straży Granicznej Jacek Michałowski, rzecznik prasowy karpackiego oddziału SG.
Informacje o tym, że nie miała paszportu okazały się zatem nieprawdą. Tak samo jak doniesienia na temat rzekomego zagrożenia, które czyha na nią w Polsce.
18-latka z Wielkiej Brytanii odnaleziona w Polsce. Kulisy sprawy
18-latka urodziła się i żyła w Wielkiej Brytanii, ma jednak polskie korzenie. Nigdy wcześniej miała nie odwiedzać naszego kraju. Dlatego zaniepokojona rodzina podniosła alarm po utracie kontaktu. Krakowska policja rozpoczęła poszukiwania. Udało się ją odnaleźć we wtorek 19 listopada, po wcześniejszej publikacji informacji i zdjęcia.
Wiemy już, że z Krakowa pojechała do Warszawy, gdzie ma przebywać obecnie.
Kobieta jest cała i zdrowia. Została odnaleziona wieczorem we wtorek w aktualnym mieście pobytu, czyli w Warszawie. Nie znamy okoliczności zaginięcia. To osoba pełnoletnia, dlatego ma prawo do nieudzielania informacji policji. Nie wiemy również, czy kobieta zamierza zostać w Polsce na stałe - mówi o2.pl st. post. Aleksandra Bytowska z Komendy Powiatowej Policji w Krakowie.
Dodaje, że poszukiwania i działania prowadzili policjanci z Komendy Powiatowej w Krakowie, Komendy Stołecznej Policji oraz Komendy Głównej Policji. Służby poważnie potraktowały alarm podniesiony przez pochodzących z Polski rodziców i szybko namierzyły nastolatkę. Czy sprawa Ani kończy się w tym miejscu?
Na razie nie ma żadnych przesłanek, które mogą wskazywać na to, by nadal miała się jej losem interesować policja. 18-latka nie złamała prawa, jest pełnoletnia i może sama decydować o swoim losie. Choć nie mówi po polsku, kraj rodziców nie jest jej całkowicie obcy i zapewne pozostanie nad Wisłą przez jakiś czas. Tu rola policji i służb się kończy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.